Dwóch policjantów zostało rannych po nocnym pościgu ulicami Łodzi. Funkcjonariusze jechali za samochodem marki BMW prowadzonym przez 30-letnią kobietę. Jak się później okazało kierująca była pod wpływem alkoholu. Nie miała też prawa jazdy - straciła je kilka lat temu.
Kobieta jechała ulicami miasta z prędkością dwustu kilometrów na godzinę.
- Kobieta nie reagowała na sygnały do zatrzymania się, prowadziła samochód brawurowo, nie przestrzegała przepisów ruchu drogowego. Na rondzie w Strykowie skierowała się w stronę Zgierza, w tym czasie próbowała zepchnąć z drogi radiowóz. Skręciła potem w ul. Okólną, gdzie na łuku drogi straciła panowanie nad pojazdem i z dużą prędkością wjechała w ogrodzenie posesji przebijając je. Została zatrzymana przez funkcjonariuszy - mówi Adam Kolasa z łódzkiej policji.
Poszkodowani policjanci, a także 30-latka trafili do szpitala w Zgierzu.
Kobieta odpowie między innymi: za prowadzenie pojazdu bez uprawnień i pod wpływem alkoholu oraz i za to, że nie zatrzymała się na polecenie funkcjonariuszy. Grozi jej nie tylko mandat, ale także kara więzienia.
- Kobieta nie reagowała na sygnały do zatrzymania się, prowadziła samochód brawurowo, nie przestrzegała przepisów ruchu drogowego. Na rondzie w Strykowie skierowała się w stronę Zgierza, w tym czasie próbowała zepchnąć z drogi radiowóz. Skręciła potem w ul. Okólną, gdzie na łuku drogi straciła panowanie nad pojazdem i z dużą prędkością wjechała w ogrodzenie posesji przebijając je. Została zatrzymana przez funkcjonariuszy - mówi Adam Kolasa z łódzkiej policji.
Poszkodowani policjanci, a także 30-latka trafili do szpitala w Zgierzu.
Kobieta odpowie między innymi: za prowadzenie pojazdu bez uprawnień i pod wpływem alkoholu oraz i za to, że nie zatrzymała się na polecenie funkcjonariuszy. Grozi jej nie tylko mandat, ale także kara więzienia.