Prokuratura Okręgowa w Przemyślu ma w niedzielę postawić zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym kierowcy ukraińskiego autobusu, który w piątek wieczorem w Leszczawie Dolnej zsunął się ze skarpy.
Jak poinformowała Starzecka-Skrzypiec, zginęły trzy osoby narodowości ukraińskiej. Były to dwie kobiety w wieku 30 i 31 lat i mężczyzna.
W sześciu szpitalach na Podkarpaciu przebywa w sumie 38 osób poszkodowanych w wypadku. Wśród hospitalizowanych jest 10 dzieci. Najpoważniej ranni mają złamania i pęknięcia kręgosłupa. Poszkodowani leżą w szpitalach w Przemyślu, Jarosławiu, Sanoku, Lesku, Ustrzykach Dolnych i w Brzozowie.
Krzysztof Trala z Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego powiedział, że pozostali pasażerowie mogą niedługo wrócić na Ukrainę. Teraz przebywają w hotelu w Przemyślu. Osoby zdolne do składania zeznań są przesłuchiwane. Po zakończeniu czynności prowadzonych przez policję będą mogły opuścić Polskę. Autokarem, który po nich przyjechał, wrócą na Ukrainę. Pojazd zastępczy wysłała firma, która organizowała wycieczkę z Ukrainy do Wiednia.
Kierowca autokaru, który wypadł z drogi, przebił barierę energochłonną i stoczył się z wysokiej skarpy, przebywa w policyjnym areszcie. Został zatrzymany około 5 rano po badaniach w szpitalu. W niedzielę ma być przesłuchany.
Wyciągnięty przed godziną 10 przez strażaków wrak autokaru trafił na policyjny parking. Droga, która od piątku była zablokowana, jest już przejezdna, ale trwa sprzątanie jezdni, naprawiane są również bariery ochronne.
Do wypadku doszło w piątek późnym wieczorem na drodze nr 28 między Przemyślem a Sanokiem. Ukraiński autokar, którym podróżowały 54 osoby, na ostrym zakręcie zjechał z pasa jezdni i stoczył się z wysokiej, trawiastej skarpy, kilkakrotnie koziołkując.