Gromek domagał się zadośćuczynienia i przeprosin za słowa, które padły w rozmowie z lokalną telewizją. Rok temu Bieńkowski powiedział, że jedna z inwestycji w Kołobrzegu to "kant", "oszustwo", "domniemana korupcja" i "przekręt" Gromka.

Spór dotyczył galerii handlowej w centrum. Opozycja zarzucała, że urzędnicy poszli na rękę inwestorowi i wydali korzystne dla niego warunki zabudowy, np. nie wymagali stworzenia parkingu podziemnego.

Wyrok nie jest prawomocny. Prezydent Gromek nie przyszedł do sądu. Naszemu reporterowi powiedział jedynie, że nie wie czy się odwoła i czeka na pisemne uzasadnienie.