Saperzy zabrali niebezpieczne znalezisko w Bałtyku. Pływającą minę w Łazach w województwie zachodniopomorskim znalazł mieszkaniec i wezwał policję.
Znaleziskiem zajęli się saperzy. Teren cały czas był pilnowany - powiedział Polskiemu Radiu Koszalin Marek Popławski, sołtys Łaz.
- Policja zabezpieczała miejsce znaleziska, by osoby postronne nie miały możliwości przebywania w strefie. Mina znajdowała się w odległości kilku metrów od brzegu, wystawała z wody. To pozostałość po II wojnie światowej. Działania prądu morskiego, wody, zjawisko zafalowania, na skutek ruchów piasku nastąpiło odsłonięcie. Takie zdarzenia mają miejsce raz na kilka, kilkanaście lat - mówi Popławski.
Mina zostanie zdetonowana na poligonie.
- Policja zabezpieczała miejsce znaleziska, by osoby postronne nie miały możliwości przebywania w strefie. Mina znajdowała się w odległości kilku metrów od brzegu, wystawała z wody. To pozostałość po II wojnie światowej. Działania prądu morskiego, wody, zjawisko zafalowania, na skutek ruchów piasku nastąpiło odsłonięcie. Takie zdarzenia mają miejsce raz na kilka, kilkanaście lat - mówi Popławski.
Mina zostanie zdetonowana na poligonie.