Gabrysia spędziła razem z matką w szpitalach w Pile i Szczecinie już ponad 2 miesiące.

- Po pierwszej operacji my tylko się modliliśmy, żeby otworzyła oczy, bo to trwało prawie tydzień czasu. Można powiedzieć, że to nie jest życie, bo ja mam jeszcze starsza córkę. Maja cały czas jest rozdzielona z nami - mówi matka dziewczynki, pani Sylwia.

Wyniki leczenia przynoszą efekty, bo nastąpił regres nowotworu z 8 do 4 centymetrów. Dlatego też nadzieja na to, że uda się pokonać chorobę nie gaśnie.

- Gabrysia naprawdę bardzo dzielnie znosi chemię, cichutko. Czasami pielęgniarki i lekarze zastawiają się czy my mamy tę Gabrysię w pokoju - mówi pani Sylwia.

Teraz Gabrysię czeka wyjazd do szpitala we Wrocławiu, a później jedzie na leczenie do Krakowa. Koszt immunoterapii to blisko 700 tysięcy złotych. Jest już prawie połowa - dodaje matka Gabrysi.

- To jest kwota naszego życia - kwituje kobieta.

Zbiórka dla dziewczynki prowadzona jest na portalu www.siepomaga.pl. Wystarczy wpisać Gabriela Rękawek w wyszukiwarkę, aby móc przelać pieniądze.