Przez źle działające pompy straciliśmy latem 2017 roku swoje uprawy - mówią rolnicy z Wyspy Puckiej i oskarżają Zarząd Melioracji w Szczecinie o brak należytego nadzoru nad urządzeniami. Z kolei Zarząd twierdzi, że pompy działały dobrze mimo tego, że w ubiegłym miesiącu jedną z nich wymieniono.
Jak powiedziała jedna z poszkodowanych, Elżbieta Flis, gdyby inwestycję przeprowadzono wcześniej jej uprawy by przetrwały.
- Woda nie była na czas odpompowana: gdyby pompy chodziły cały czas, non stop, wydajnie, to nie ponieślibyśmy takich strat! Byłyby wymoczenia, ale nie tak straszne. Na fotografiach, które mamy i które wysłaliśmy do marszałka Geblewicza - prosząc go o to, by w jakiś sposób do tego się ustosunkował - widać wyraźnie, że u nas powierzchnia pól zalana została przez wodę, która wystąpiła z rowów melioracyjnych - argumentowała Elżbieta Flis.
To nie wadliwa pompa, a ekstremalne warunki pogodowe były przyczyną zalania upraw - zapewnia z kolei Michał Kaczmarek z Zarządu Melioracji.
- Po zbadaniu tego terenu i całej sytuacji, która była sytuacją skomplikowaną ze względu na ekstremalne warunki pogodowe, ubezpieczyciel nie znalazł podstawy, by wypłacić tym ludziom odszkodowanie uzasadniając to właśnie tym, że pompa przez cały czas pracowała, a przyczyną zalania terenu były deszcze nawalne, które zostały zdefiniowane jako ekstremalne warunki pogodowe - wyjaśniał Michał Kaczmarek.
Wyspa Pucka to zagłębie, gdzie hoduje się warzywa dla Szczecina. Uprawy nie wymagają nawożenia ponieważ są tam bardzo żyzne gleby torfowe. Już w ubiegłym roku rolnicy stracili całe swoje uprawy po tym, jak zalała je woda.
- Woda nie była na czas odpompowana: gdyby pompy chodziły cały czas, non stop, wydajnie, to nie ponieślibyśmy takich strat! Byłyby wymoczenia, ale nie tak straszne. Na fotografiach, które mamy i które wysłaliśmy do marszałka Geblewicza - prosząc go o to, by w jakiś sposób do tego się ustosunkował - widać wyraźnie, że u nas powierzchnia pól zalana została przez wodę, która wystąpiła z rowów melioracyjnych - argumentowała Elżbieta Flis.
To nie wadliwa pompa, a ekstremalne warunki pogodowe były przyczyną zalania upraw - zapewnia z kolei Michał Kaczmarek z Zarządu Melioracji.
- Po zbadaniu tego terenu i całej sytuacji, która była sytuacją skomplikowaną ze względu na ekstremalne warunki pogodowe, ubezpieczyciel nie znalazł podstawy, by wypłacić tym ludziom odszkodowanie uzasadniając to właśnie tym, że pompa przez cały czas pracowała, a przyczyną zalania terenu były deszcze nawalne, które zostały zdefiniowane jako ekstremalne warunki pogodowe - wyjaśniał Michał Kaczmarek.
Wyspa Pucka to zagłębie, gdzie hoduje się warzywa dla Szczecina. Uprawy nie wymagają nawożenia ponieważ są tam bardzo żyzne gleby torfowe. Już w ubiegłym roku rolnicy stracili całe swoje uprawy po tym, jak zalała je woda.
- Woda nie była na czas odpompowana: gdyby pompy chodziły cały czas, non stop, wydajnie, to nie ponieślibyśmy takich strat! Byłyby wymoczenia, ale nie tak straszne. Na fotografiach, które mamy i które wysłaliśmy do marszałka Geblewicza - prosząc go o to,
Dodaj komentarz 2 komentarze
To celowe dzialania bo ktos wziol kase za to ,zeby sprowadzac z zagranicy. Tacy sa dzis urzednicy,przekupni i nie licza sie z niczym i nikim. Ludzie powinni ich wszystkich na taczkach wywiezc
Ekstremalnie to było w Houston gdzie spadło 700 litrów wody na metr. W Szczecinie spadło 80 litrów, o czym ten Kaczmarek gada...?