Pierwsze takty "Red Rain" i cały obiekt tonie w czerwieni. Do tej pory używane było tylko białe światło. Od tej chwili wszystko będzie już wirowało w pełnych kolorach. Album "So" był przełomem w karierze Gabriela. Sprawił, że jego twórca stał się popularny. Nigdy wcześniej ani później nie miał tylu przebojów na płycie oraz na listach przebojów. "Sledgehammer" i "Don't Give Up" to do dziś żelazna klasyka rozgłośni radiowych na całym świecie. Ten drugi zaśpiewała z Gabrielem Jennie Abrahamson. Niby wszystko okej, poprawnie wykonane, ale spośród masy dziewczyn śpiewających tę piosenkę w przeszłości, tylko Ane Brun i właśnie Abrahamson nie robią na mnie specjalnego wrażenia. Spoglądałem na scenę i oczami wyobraźni starałem się zobaczyć wspaniałą Paulę Cole, która pocieszała Petera na "Secret World Live" w 1993 roku. Ech, ta Paula. Co za powab, urok, głos... można "odpłynąć" Śmiesznie też wyglądał ten duet ze względu na wiek Jennie i Petera. Zamiast żony pocieszającej męża, który stracił pracę, wyglądało bardziej jakby wnuczka pocieszała dziadka, któremu przyznano za niską emeryturę :D "We Do What We're Told" i "This Is The Picture" to najmniej przebojowe fragmenty płyty, i być może, była to jedyna okazja by usłyszeć je na żywo. Wątpię by w przyszłości powróciły do setlisty koncertowej. Natomiast piękny hołd dla tragicznie zmarłej poetki Anne Sexton "Mercy Street" muzyk wykonał... na leżąco. "Przyglądały" mu się z bliska ramiona dwóch wysięgników zakończone lampami i kamerkami. Jakoś tydzień po tym koncercie znajomy puścił mi londyński występ z blu-raya i muszę przyznać, że bardzo pięknie to sfilmowano, a zarejestrowany efekt robi niezłe wrażenie. Oczywiście, pojawiły się również "Big Time" i "In Your Eyes", choć ja akurat nigdy specjalnie za nimi nie przepadałem. Ten drugi zakończył prezentację "So" w całości. Pozostała jeszcze wisienka na torcie. Najpierw agresywny, elektroniczny "The Tower That Ate People", podczas którego pionowa platforma opleciona sprężyną "zabrała" muzyka ze sceny. Na zakończenie jeszcze jeden utwór - hymn przeciwko apartheidowi, którego bohaterem stał się, uwieczniony w tytule Stephen Biko. Pod koniec tej podniosłej pieśni muzycy pojedynczo opuszczają scenę, jeden po drugim. Zostaje Manu Katche, który, już sam na scenie, kończy wybijać miarowy rytm. Wstaje, odrzuca pałeczki perkusyjne i wychodzi. Na backstage'u dołącza już pewnie do całej reszty otwierającej szampana. Jest co świętować - dwuletnie, ogromne przedsięwzięcie szczęśliwie dobiegło końca.
Peter Gabriel coraz rzadziej nagrywa płyty z nowym solowym materiałem. Ma coraz większego fioła na punkcie dopracowywania szczegółów. "Czwórkę" i "So" dzieliły cztery lata, "So" i "Us" sześć lat, "Us" i "Up" już lat dziesięć, a na następczynię "Up" czekam już trzynasty rok. I bardzo możliwe, że jeszcze sobie poczekam, bo muzyk ma cały ogrom zajęć, nie tylko studio Real World i festiwal WOMAD. Udziela się w wielu projektach, organizacjach działających na rzecz praw człowieka oraz jest niestrudzonym propagatorem rozwijania multimediów i wykorzystywania ich w szlachetnych celach. Mam nadzieję, że ostatnie lata, czyli "projekt zwrotny" "Scratch My Back/I'll Scratch Yours", trasa z orkiestrą (sic!), czy obecna trasa przypominająca słynną "So" zaspokoiły Gabriela do spoglądania wstecz. Czas na nową muzykę! A kiedy już zaprezentuje światu nowy materiał na scenie, ponownie może ruszyć ze wspomnieniami. Może by tak mój ukochany "Us" w całości w trzydziestą rocznicę premiery...!? Że niby kiedy? W 2022? Spoko, zaczekam.
SETLISTA:
Starter (acoustic):
What Lies Ahead
Come Talk to Me
Shock the Monkey
Family Snapshot
Main course:
Digging in the Dirt
Secret World
Darkness
No Self Control
Solsbury Hill
Why Don't You Show Yourself
Dessert (So):
Red Rain
Sledgehammer
Don't Give Up
That Voice Again
Mercy Street
Big Time
We Do What We're Told (Milgram's 37)
This Is the Picture (Excellent Birds)
In Your Eyes
Encore:
The Tower That Ate People
Biko