Ale też - jak podkreślał Edward Kosmal, kierujący komitetem protestacyjnym rolników - by pokazać, że wieś istnieje, żyje, chce funkcjonować, że jest siłą napędową państwa.

Zwierzęta rolnicy ulokowali w porządnie wybudowanej zagrodzie z kojcami. Są tam: kury, kozy, gęsi, kaczki, dwa cielaki i baran. Wszystkie mają imiona nawiązujące do znanych postaci życia politycznego.

Jest więc baran "Stefek, który lubi szczaw" i koza o imieniu Ewa. Kaczor to "Bartek ze swoim stadem rodem ze Szczecina". Gąski to Hanka i Julka. Cielaki nazywają się: Vincenty i Pawełek. Jest też najładniejsza kura "Asia, która ze swoim zespołem przepada za sportem". Zwierzęta przebywają w dobrych warunkach. Mają wodę i paszę.

W najbliższy piątek rolnicy przyjadą traktorami przed urząd wojewódzki. Będą kontynuować swój protest rozpoczęty jeszcze zimą. Domagają się wypełnienia przez rząd wszystkich postanowień podpisanego wówczas porozumienia.