Policja wzywa uczestników protestu przed sklepem TK Maxx w Szczecinie. Na początku czerwca kilkunastu mieszkańców demonstrowało tam przeciwko sprzedaży koszulek ze znakiem sierpa i młota. Jak twierdzili, propagowanie symboli komunizmu jest w Polsce zakazane.
Jeden z protestujących - Wojciech Woźniak nie boi się konsekwencji. - Jakbyśmy się ich obawiali, to nie robilibyśmy tych akcji. Uważamy, że robimy słusznie i nawet jak będziemy musieli ponieść konsekwencje, to przyjmiemy je na klatę - tłumaczy Woźniak.
Podczas manifestacji na miejscu nie było policji. Nikt też nie był legitymowany. Uczestnicy zastanawiają się więc, dlaczego tylko dwie osoby dostały wezwania i jak mundurowi do nich trafili.
- Możemy korzystać z różnych źródeł informacji. Jest nim nie tylko samo wylegitymowanie. Może to być także np. zapis z kamer monitoringu, rozmowa z ochroną czy inne czynności operacyjne, które pozwalają nam na ustalenie świadków - odpowiada Anna Gembala z Komendy Wojewódzkiej.
Zgodnie z kodeksem karnym, kto propaguje faszystowski lub totalitarny ustrój państwa, podlega grzywnie lub karze ograniczenia wolności do dwóch lat. Na komentarz przedstawicieli sklepu TK Maxx czekamy już dwa tygodnie.