Okazuje się, że można ukraść czterotonową boję. Urząd Morski w Szczecinie właśnie szacuje straty po 2013 roku. Pławy mają ostrzegać statki i pomagać w wyznaczaniu kursu na torze wodnym Szczecin - Świnoujście.
Zdarzył się przypadek, gdy ukradziono całą kilkutonową boję wartości około 40 tysięcy złotych.
- Najczęściej rabowane jest wyposażenie pław - opowiada Jerzy Łysakowski, naczelnik bazy oznakowania Urzędu Morskiego w Szczecinie. - Dostają się do środka, wyrzucają akumulatory na zewnątrz. Podejrzewamy, że akumulatory idą na złom.
Jeżeli zginie akumulator, albo kable - wtedy na boi przestają świecić światła nawigacyjne, a to właśnie na nie kierują się przypływające do naszego portu statki.
- W ten sposób statek ma wyznaczony kurs. Jeśli światło nie jest włączone, to nie może on ustawić kursu - tłumaczy Łysakowski.
Najgorzej z kradzieżami jest w okolicach Świętej. Największą "popularnością" cieszą się tak zwane bazy brzegowe oraz pławy z latarniami. Za zeszły rok straty wyniosły ponad 50 tysięcy złotych.
- Najczęściej rabowane jest wyposażenie pław - opowiada Jerzy Łysakowski, naczelnik bazy oznakowania Urzędu Morskiego w Szczecinie. - Dostają się do środka, wyrzucają akumulatory na zewnątrz. Podejrzewamy, że akumulatory idą na złom.
Jeżeli zginie akumulator, albo kable - wtedy na boi przestają świecić światła nawigacyjne, a to właśnie na nie kierują się przypływające do naszego portu statki.
- W ten sposób statek ma wyznaczony kurs. Jeśli światło nie jest włączone, to nie może on ustawić kursu - tłumaczy Łysakowski.
Najgorzej z kradzieżami jest w okolicach Świętej. Największą "popularnością" cieszą się tak zwane bazy brzegowe oraz pławy z latarniami. Za zeszły rok straty wyniosły ponad 50 tysięcy złotych.