Od początku wakacji za łamanie przepisów dotyczących czasu pracy kontrolerzy wystawili kierowcom ok. 30 mandatów.

Rekordzista jechał bez przerwy siedem godzin. Kolejny nie wypisywał karty pracy, a jeszcze inny wziął od kolegi dokumenty i udawał, że prowadzi z nim na zmianę.

Według przepisów, kierowcy autobusów czy busów mogą prowadzić maksymalnie 4,5 godziny, po czym muszą zrobić sobie 45-minutową przerwę.

Dziennie łącznie mogą spędzić za kółkiem dziewięć godzin. Wtedy jednak należy im się 11-godzinna przerwa. - Przerwa musi być, bo inaczej czekają nas spore kary - mówi jeden z kierowców.

Pasażerowie przyznają, że kierowcy są przemęczeni. - To po nich widać. Są wtedy rozdrażnieni, czasem też nieuprzejmi.

- Przemęczony kierowca ma tak samo zakłóconą psychomotorykę, jak nietrzeźwy kierowca - tłumaczy Marek Rupental, Wojewódzki Inspektor Transportu Drogowego w Szczecinie.

Inspektorzy prowadzą rutynowe kontrole, ale mogą sprawdzić autobus również po zgłoszeniu od pasażera. Mandat za zbyt długi czas pracy to maksymalnie dwa tysiące złotych.

Kierowca, któremu inspektorzy go wlepią, musi odpocząć. Potem może kontynuować pracę. Natomiast wobec firm przewozowych wszczynane są postępowania. Żadne jeszcze się nie zakończyło.

Kontrole autobusów na nadmorskich trasach prowadzą także policjanci. Dotąd nie wystawili żadnego mandatu.