Do ósmego września, czyli na dwa miesiące przed wyborami, szczecińska PO musi przedstawić „kandydatów na kandydata” na prezydenta miasta.
Taki termin wyznaczył zarząd krajowy partii. Lokalni szefowie najprawdopodobniej będą czekać do ostatniej chwili. Wcześniej zapowiadali, że nazwisko kandydata na prezydenta Szczecina poznamy w marcu. Tak się nie stało, jednak przewodniczący PO w regionie Stanisław Gawłowski zapewnia, że wszystko jest w porządku.
- Nie mogę podać nazwisk, ale jest więcej chętnych niż miejsc, zarówno w przypadku prezydenta miasta, jak i list w wyborach do rady miejskiej - powiedział Gawłowski.
Problem w tym, że najbardziej liczący się politycy PO nie chcą kandydować na prezydenta Szczecina. Marszałek Olgierd Geblewicz przyznał, że się waha, z kolei radny Tomasz Grodzki poinformował, że nie zamierza startować. Pod uwagę brany jest jeszcze m.in. senator Norbert Obrycki.
Kandydatów przedstawiły już SLD i PiS. To radny Sojuszu i szef partii w mieście Dawid Krystek oraz radny Prawa i Sprawiedliwości Artur Szałabawka.
Startu nie ogłosił dotąd urzędujący prezydent Piotr Krzystek. Wybory odbędą się w połowie listopada.
- Nie mogę podać nazwisk, ale jest więcej chętnych niż miejsc, zarówno w przypadku prezydenta miasta, jak i list w wyborach do rady miejskiej - powiedział Gawłowski.
Problem w tym, że najbardziej liczący się politycy PO nie chcą kandydować na prezydenta Szczecina. Marszałek Olgierd Geblewicz przyznał, że się waha, z kolei radny Tomasz Grodzki poinformował, że nie zamierza startować. Pod uwagę brany jest jeszcze m.in. senator Norbert Obrycki.
Kandydatów przedstawiły już SLD i PiS. To radny Sojuszu i szef partii w mieście Dawid Krystek oraz radny Prawa i Sprawiedliwości Artur Szałabawka.
Startu nie ogłosił dotąd urzędujący prezydent Piotr Krzystek. Wybory odbędą się w połowie listopada.