Wynieśli i zniszczyli karty do glosowania podczas ostatnich wyborów do europarlamentu. Teraz małżeństwu Kamińskich ze Szczecina grozi wyrok. W piątek w filii szczecińskiego sądu w Policach odbyła się pierwsza rozprawa.
Grażyna i Waldemar Kamińscy chcieli w ten sposób wyrazić sprzeciw, bo nie podoba im się sposób organizacji wyborów europarlamentarnych.
Prokurator wnioskował o warunkowe umorzenie postępowania, wpłatę 300 złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej oraz roczny okres próby dla małżeństwa. Oznacza to, że m.in. byliby pod dozorem kuratora.
Na sali był tylko Waldemar Kamiński, który nie przystał na te warunki, a sąd odroczył sprawę.
- Nie brałem tego pod uwagę, że jest to karalne. Mam prawo jako wyborca decydować tak jak zdecydowałem. Idąc na wybory do parlamentu mam wybierać opcję nie człowieka. To jest mój sprzeciw przeciwko wyborom w takiej formie. Odczuwam to jako formę zastraszenia mnie. Nie czuję się bandytą i jeśli ten wyrok zapadnie to będę się czuł skazany politycznie - powiedział Waldemar Kamiński.
Kamińskim nie podoba się to, że podczas wyborów do europarlamentu głosujemy m.in na osoby spoza regionu. Ich zdaniem wybieramy partię, a nie człowieka. W przypadku wyborów samorządowych oskarżeni takich wątpliwości już nie mają.
Kolejna rozprawa Kamińskich jest wyznaczona na 19 lutego. Za wyniesienie lub zniszczenie kart do głosowania z lokalu wyborczego grozi kara do trzech lat więzienia.
Prokurator wnioskował o warunkowe umorzenie postępowania, wpłatę 300 złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej oraz roczny okres próby dla małżeństwa. Oznacza to, że m.in. byliby pod dozorem kuratora.
Na sali był tylko Waldemar Kamiński, który nie przystał na te warunki, a sąd odroczył sprawę.
- Nie brałem tego pod uwagę, że jest to karalne. Mam prawo jako wyborca decydować tak jak zdecydowałem. Idąc na wybory do parlamentu mam wybierać opcję nie człowieka. To jest mój sprzeciw przeciwko wyborom w takiej formie. Odczuwam to jako formę zastraszenia mnie. Nie czuję się bandytą i jeśli ten wyrok zapadnie to będę się czuł skazany politycznie - powiedział Waldemar Kamiński.
Kamińskim nie podoba się to, że podczas wyborów do europarlamentu głosujemy m.in na osoby spoza regionu. Ich zdaniem wybieramy partię, a nie człowieka. W przypadku wyborów samorządowych oskarżeni takich wątpliwości już nie mają.
Kolejna rozprawa Kamińskich jest wyznaczona na 19 lutego. Za wyniesienie lub zniszczenie kart do głosowania z lokalu wyborczego grozi kara do trzech lat więzienia.