Problem w przepełnionych biurach rzeczy znalezionych rozwiązany. Teraz zguba, zamiast zalegać w magazynie, po dwóch latach stanie się własnością znalazcy.
Dotychczas magazyny w magistratach pękały w szwach. Samorządy nie mogły nic zrobić z przedmiotami czy pieniędzmi, które znaleźli mieszkańcy, a nie zgłosił się po nie właściciel.
- Teraz problem mają rozwiązać nowe przepisy - mówi Adriana Brzeźniak-Misiuro z urzędu miasta w Szczecinie. - Jeżeli nie uda się nam znaleźć właściciela, taka rzecz będzie przechowywana w urzędzie przez dwa lata i po tym okresie będzie przekazana na własność osobie, która ją znalazła.
Rzeczy znalezione zalegały w biurach nawet kilkanaście lat. W Szczecinie na 50 metrach kwadratowych brakowało już miejsca.
- Najwięcej trafia do nas kluczy, komórek, laptopów. Są też rowery, obrączki, biżuteria - wymienia Brzeźniak-Misiuro.
Nowością jest też to, że samorządy mogą przyjąć rzeczy o wartości nie mniejszej niż 100 złotych. Przepisy nie uwzględniają znalezienia broni, amunicji czy materiałów wybuchowych. Te przejmuje policja.
Zgodnie z nowym prawem, gdy znajdziemy sto złotych lub przedmiot o tej wartości, biuro rzeczy znalezionych będzie mogło odmówić przyjęcia zguby na przechowanie, co znaczy, że możemy zatrzymać to, co znajdziemy. W przypadku rzeczy o wartości pięć i więcej tysięcy złotych, właściciel będzie miał dwa lata na odbiór i gdy się pojawi, znalazca otrzyma 10 procent wartości przedmiotu lub kwoty. Jeżeli się nie zgłosi - pieniądze, czy przedmioty staną się własnością osoby, która je znalazła.
Nowe przepisy obejmują również odkryte skarby czy zaginione majątki. Znalezisko - o ile nie jest materiałem archiwalnym - nie przechodzi już na własność Skarbu Państwa, a jest dzielone na pół pomiędzy znalazcę, a właściciela działki, na której skarb był ukryty. Poszukiwania czas zacząć.
- Teraz problem mają rozwiązać nowe przepisy - mówi Adriana Brzeźniak-Misiuro z urzędu miasta w Szczecinie. - Jeżeli nie uda się nam znaleźć właściciela, taka rzecz będzie przechowywana w urzędzie przez dwa lata i po tym okresie będzie przekazana na własność osobie, która ją znalazła.
Rzeczy znalezione zalegały w biurach nawet kilkanaście lat. W Szczecinie na 50 metrach kwadratowych brakowało już miejsca.
- Najwięcej trafia do nas kluczy, komórek, laptopów. Są też rowery, obrączki, biżuteria - wymienia Brzeźniak-Misiuro.
Nowością jest też to, że samorządy mogą przyjąć rzeczy o wartości nie mniejszej niż 100 złotych. Przepisy nie uwzględniają znalezienia broni, amunicji czy materiałów wybuchowych. Te przejmuje policja.
Zgodnie z nowym prawem, gdy znajdziemy sto złotych lub przedmiot o tej wartości, biuro rzeczy znalezionych będzie mogło odmówić przyjęcia zguby na przechowanie, co znaczy, że możemy zatrzymać to, co znajdziemy. W przypadku rzeczy o wartości pięć i więcej tysięcy złotych, właściciel będzie miał dwa lata na odbiór i gdy się pojawi, znalazca otrzyma 10 procent wartości przedmiotu lub kwoty. Jeżeli się nie zgłosi - pieniądze, czy przedmioty staną się własnością osoby, która je znalazła.
Nowe przepisy obejmują również odkryte skarby czy zaginione majątki. Znalezisko - o ile nie jest materiałem archiwalnym - nie przechodzi już na własność Skarbu Państwa, a jest dzielone na pół pomiędzy znalazcę, a właściciela działki, na której skarb był ukryty. Poszukiwania czas zacząć.