Radio Szczecin
Śmieci znaleźli w lesie strażnicy gminni z Dobrej. Źródło fot. www.dobraszczecinska.pl
Przez rok nie miał kosza i nie wiadomo gdzie wyrzucał śmieci. Wpadł, gdy strażnicy gminni z Dobrej znaleźli w lesie jeden worek z jego domu, a w nim dokumenty. Mieszkaniec Mierzyna i pracownik jednej ze szczecińskich uczelni został ukarany dwoma mandatami - za brak umowy z gminą na wywóz odpadów i za zaśmiecanie lasu - na łączną kwotę 600 zł.
To nie pierwsze takie "śledztwo" funkcjonariuszy z Dobrej. W marcu - dzięki znalezieniu pokwitowania ze sklepu - strażnicy dotarli do właściciela budowy, z której śmieci trafiały do lasu. O nielegalnym wysypisku powiadomiła ich kobieta, która tamtędy przebiegała.
Wśród gruzu funkcjonariusze znaleźli dokument dotyczący transakcji. Skontaktowali się z firmą i dowiedzieli, w którym domu w okolicy montowała żaluzje.
Budujący się w Wołczkowie mężczyzna przyznał, że odpady należą do niego, ale wyjaśnił, że poprosił inną osobę, by odwiozła je do Jumaru. Obaj mężczyźni dostali mandaty. Każdy po tysiąc złotych. Ten, który wyrzucił śmieci w lesie musiał też uprzątnąć wysypisko.
Za zaśmiecanie grozi 500 zł mandatu, a w szczególnych przypadkach sądowy proces.
Wśród gruzu funkcjonariusze znaleźli dokument dotyczący transakcji. Skontaktowali się z firmą i dowiedzieli, w którym domu w okolicy montowała żaluzje.
Budujący się w Wołczkowie mężczyzna przyznał, że odpady należą do niego, ale wyjaśnił, że poprosił inną osobę, by odwiozła je do Jumaru. Obaj mężczyźni dostali mandaty. Każdy po tysiąc złotych. Ten, który wyrzucił śmieci w lesie musiał też uprzątnąć wysypisko.
Za zaśmiecanie grozi 500 zł mandatu, a w szczególnych przypadkach sądowy proces.
![Minikoncert odbył się w ramach kwietniowej odsłony cyklu [3x1].](serwis_informacyjny/pliki/2024/thumb_640_0/2024-04-20_171364948510.jpg)
