Poszkodowany sprawę uderzenia zgłosił policji i mimo, że podczas przesłuchania oskarżony przyznał się do winy, to prokuratura postępowanie umorzyła. Zdarzenie zakwalifikowano jako zniszczenie mienia i roszczeń trzeba dochodzić z powództwa cywilnego.

Historia rozpoczęła się w jednym ze szczecińskich klubów. Nietrzeźwi mężczyźni pokłócili się, prawdopodobnie o kobietę. W trakcie awantury jeden z nich został uderzony. W konsekwencji - jak stwierdził biegły - most na którym były umocowane zęby pękł i zęby zaczęły się ruszać.

- U dentysty okazało się, że most jest cały do wymiany, czyli muszę znowu zapłacić 14 tys. złotych - mówi poszkodowany.

Zdarzenie nie jest przestępstwem ściganym z urzędu, które powinna prowadzić policja lub prokuratura. Wedle prawa to zniszczenie mienia.

- Te przestępstwo jest przestępstwem ściganym z oskarżenia prywatnego. Aby dochodzić tutaj roszczeń poszkodowany powinien złożyć wniosek - mówi rzecznik prasowy szczecińskiej policji Anna Gembala.

- Inaczej byłoby gdyby zęby były naturalne - tłumaczy adwokat Włodzimierz Łyczywek. - Sztuczne zęby nie są organem ciała, a więc nie można mówić o naruszeniu tak organów ciała, jak mówi przepis - powyżej siedmiu dni.

Jeśli rany na ciele po pobiciu utrzymują się powyżej siedmiu dni sprawą muszą zająć się służby: policja lub prokuratura. Poszkodowany mężczyzna ostatecznie dochodzi swoich roszczeń z powództwa cywilnego.