Statek z ponad 120 studentami szczecińskiej Akademii Morskiej został obrzucony kamieniami w belgijskim porcie - dowiedział się reporter Radia Szczecin. Według relacji załogi "Dar Młodzieży" zaatakowały dwie osoby.
Do zdarzenia doszło w czwartek, trzymasztowy polski żaglowiec szkolny Akademii Morskiej z Gdyni z załogą ze szczecińskiej uczelni, kończył szkoleniowy rejs z Polski do Antwerpii. Kiedy stał przy nabrzeżu portu, do "Daru Młodzieży" podeszły dwie osoby.
- Podeszli do bolarda, tam, gdzie się zaczepia cumy, coś tam grzebali, wzięli kamyki, zaczęli rzucać na pokład. Potem zaczęli rzucać w banderę - opowiada jeden ze studentów ze Szczecina.
Według relacji członków załogi sprawcy uciekli, kiedy oficer zszedł z pokładu, by interweniować.
- Dwie młode osoby, nie wyglądali podejrzanie, dobrze ubrani, bardziej chyba z krajów arabskich. Dość przykre, bo przecież statek w Antwerpii dość znany i z nieznanego powodu znalazły się osoby, którym coś przeszkadzało - relacjonuje student szczecińskiej AM.
Nikomu nic się nie stało. Rzecznik gdyńskiej Akademii Morskiej, Tomasz Degórski poinformował, że kapitan nie informował uczelni o żadnym incydencie podczas rejsu.
- Podeszli do bolarda, tam, gdzie się zaczepia cumy, coś tam grzebali, wzięli kamyki, zaczęli rzucać na pokład. Potem zaczęli rzucać w banderę - opowiada jeden ze studentów ze Szczecina.
Według relacji członków załogi sprawcy uciekli, kiedy oficer zszedł z pokładu, by interweniować.
- Dwie młode osoby, nie wyglądali podejrzanie, dobrze ubrani, bardziej chyba z krajów arabskich. Dość przykre, bo przecież statek w Antwerpii dość znany i z nieznanego powodu znalazły się osoby, którym coś przeszkadzało - relacjonuje student szczecińskiej AM.
Nikomu nic się nie stało. Rzecznik gdyńskiej Akademii Morskiej, Tomasz Degórski poinformował, że kapitan nie informował uczelni o żadnym incydencie podczas rejsu.
Dodaj komentarz 2 komentarze
Rzut kamieniem w banderę to na pewno nie przypadek, a działanie zamierzone. Szkoda, że kondycja marynarzy nie pozwoliła na dogonienie sprawców i ich złapanie.
Poza tym, relacja jest nieścisła, bo albo nie wyglądali podejrzanie, albo byli z krajów arabskich.
Haha tak myślałem. Antwerpia, Bruksela czy Rotterdam to w sumie arabskie miasta a ci ludzie agresje maja we krwi...