Pod Chełmem Dolnym w powiecie gryfińskim rozpoczęły się prace związane z wydobyciem szczątków amerykańskiego samolotu. Fragmenty maszyny zostały odnalezione na łące w pobliżu nieistniejącego już lotniska.
- W szczątkach, na tabliczkach są informacje w języku angielskim, ale nie wiemy jeszcze jaki to jest model - tłumaczy Paweł Piątkiewicz, jeden z eksploratorów. - Mamy jedną ciekawą część z tabliczką znamionową w j. angielskim, możemy odczytać numer seryjny, to jest kompas wyprodukowany przez General Motors w Detroit - informuje Piątkiewicz.
Oprócz tego do tej pory wydobyte zostały także fragmenty poszycia. Część z nich jest stopiona - to wskazuje, że maszyna płonęła w powietrzu bądź eksplodowała po zderzeniu z ziemią.
- Są większe części z numerami seryjnymi, to będzie kwestia późniejszej weryfikacji, najprawdopodobniej będzie to od modelu, którego tabliczkę już mamy, to wszystko jest skupione w jednym miejscu - dodaje Paweł Piątkiewicz.
- Części samolotu w przyszłości trafią do izby pamięci w Trzcińsku-Zdroju - mówił członek ekipy poszukiwawczej Dariusz de Lorm. - O tym, żeby to oddać do tej izby pamięci ustaliliśmy z właścicielem terenu. Pan mieszka w Szczecinie, ale jest silnie związany tutejszą gminą i on wskazał nam miejsce, gdzie to powinno być przekazane.
Aby mieć pewność, że poszukiwana maszyna to North American P-51 Mustang, konieczne jest znalezienie tabliczki znamionowej. Wiadomo, że samolot rozbił się tu w marcu 1945 roku. Potwierdzają to dokumenty, do których dotarli poszukiwacze. Jednak historia maszyny będzie możliwa do ustalenia dopiero po rozpoznaniu wraku. Prace eksploracyjne potrwają do środy.
- Mamy jedną ciekawą część z tabliczką znamionową w j. angielskim, możemy odczytać numer seryjny, to jest kompas wyprodukowany przez General Motors w Detroit - informuje Piątkiewicz.
- Są większe części z numerami seryjnymi, to będzie kwestia późniejszej weryfikacji, najprawdopodobniej będzie to od modelu, którego tabliczkę już mamy, to wszystko jest skupione w jednym miejscu - dodaje Paweł Piątkiewicz.