Około tysiąca śmiałków stanęło na starcie ostatniego i przy okazji najcięższego biegu podczas "Dzikiego Weekendu" w Policach.
To impreza dla biegaczy z całego kraju, podczas której rywalizują dniem i nocą, w słońcu i deszczu, w błocie, a chwilami - także pod wodą.
- To będzie ciężki bieg. Są masakryczne przeszkody - mówił przed startem Jacek.
- Ścianki, czołganie, błoto, wszystko lubię - dodawała biegaczka Ola.
- Mają ściany, pochylnie linowe mokre, kontenery, drabiny, kołki, trójkąty, drabina, glina, bagno, dzieje się, potężne wąwozy. Mamy 130 metrów przewyższenia - wymienia dyrektor biegu Wojciech Bobrowski.
- Jest super - podkreślał już na mecie Łukasz.
- Niesamowite uczucie, tego się nie da opisać - przyznaje uczestnik biegu Michał.
Trasa tego ekstremalnego biegu liczyła 7 km. Najszybsi pokonali ją w około 40 minut.
- To będzie ciężki bieg. Są masakryczne przeszkody - mówił przed startem Jacek.
- Ścianki, czołganie, błoto, wszystko lubię - dodawała biegaczka Ola.
- Mają ściany, pochylnie linowe mokre, kontenery, drabiny, kołki, trójkąty, drabina, glina, bagno, dzieje się, potężne wąwozy. Mamy 130 metrów przewyższenia - wymienia dyrektor biegu Wojciech Bobrowski.
- Jest super - podkreślał już na mecie Łukasz.
- Niesamowite uczucie, tego się nie da opisać - przyznaje uczestnik biegu Michał.
Trasa tego ekstremalnego biegu liczyła 7 km. Najszybsi pokonali ją w około 40 minut.