Policja i prokuratura badają sprawę utonięcia księdza w podgryfińskim jeziorze.
Mężczyzna prawdopodobnie wypłynął na łódce na ryby. Do tragedii doszło w poniedziałek na jeziorze Mały Klępicz niedaleko Gryfina - mówi aspirant sztabowy Grzegorz Klimek z Policji w Gryfinie.
- Te działania trwały około dwóch godzin. O godz. 23.20 wyłowiono zwłoki mężczyzny w średnim wieku. Na miejscu w obecności prokuratora przeprowadzono oględziny. Zwłoki zostały zabezpieczone do dalszych badań - mówi Klimek.
Łódź nie była wywrócona do góry dnem w momencie jej odnalezienia przez mieszkańców. Zwłoki księdza znajdowały kilka metrów od brzegu.
Nie wiadomo jeszcze, jak duchowny znalazł się w wodzie. Sprawę bada prokuratura.
- Te działania trwały około dwóch godzin. O godz. 23.20 wyłowiono zwłoki mężczyzny w średnim wieku. Na miejscu w obecności prokuratora przeprowadzono oględziny. Zwłoki zostały zabezpieczone do dalszych badań - mówi Klimek.
Łódź nie była wywrócona do góry dnem w momencie jej odnalezienia przez mieszkańców. Zwłoki księdza znajdowały kilka metrów od brzegu.
Nie wiadomo jeszcze, jak duchowny znalazł się w wodzie. Sprawę bada prokuratura.