Wójt sam spędził 140 dni w delegacjach, a jak ja dostałem zaproszenie od prezydenta Andrzeja Dudy do Warszawy, to nie chciał mi dać pieniędzy na wyjazd - żali się Józef Chojnacki, sołtys Stuchowa.
Wójt Krzysztof Atras z gminy Świerzno jest rekordzistą w podróżach służbowych. Chojnacki miał w środę jechać do Warszawy na spotkanie w Pałacu Prezydenckim m.in. na temat wsi. Prezydent go zaprosił jako wieloletniego sołtysa, laureata nagrody „Sołtys Roku".
- Nie jadę, bo jak pojadę? Człowiek jest na emeryturze, skąd wziąć pieniądze? A z drugiej strony wójt lubi podróżować. Nie bardzo wójt się zachowuje w takich sprawach. Nie dla psa kiełbasa - mówi Chojnacki.
Wójt Świerzna Krzysztof Atras uważa, że reprezentowanie gminy i urzędu jest jak najbardziej potrzebne, ale jest to rola zarezerwowana dla niego.
- Czasami trzeba nawet pojechać wypić kawę i porozmawiać ze starostwem czy z kim innym po to, żeby tematy omówić. Ale nie dla przyjemności, tylko służbowo. Po to jestem, żeby reprezentować urząd na różnych spotkaniach, a nie tylko załatwiać - tłumaczy Atras.
Na 250 dni roboczych w ciągu roku wójt Krzysztof Atras brał delegacje służbowe 140 razy. Kosztowały one ponad 11 tysięcy złotych.
- Nie jadę, bo jak pojadę? Człowiek jest na emeryturze, skąd wziąć pieniądze? A z drugiej strony wójt lubi podróżować. Nie bardzo wójt się zachowuje w takich sprawach. Nie dla psa kiełbasa - mówi Chojnacki.
Wójt Świerzna Krzysztof Atras uważa, że reprezentowanie gminy i urzędu jest jak najbardziej potrzebne, ale jest to rola zarezerwowana dla niego.
- Czasami trzeba nawet pojechać wypić kawę i porozmawiać ze starostwem czy z kim innym po to, żeby tematy omówić. Ale nie dla przyjemności, tylko służbowo. Po to jestem, żeby reprezentować urząd na różnych spotkaniach, a nie tylko załatwiać - tłumaczy Atras.
Na 250 dni roboczych w ciągu roku wójt Krzysztof Atras brał delegacje służbowe 140 razy. Kosztowały one ponad 11 tysięcy złotych.