Policjanci z sekcji minersko-pirotechnicznej wysadzili znalezionych kilka dni temu osiem granatów moździerzowych z czasów II wojny światowej. To w okolicach miejscowości Neurochlitz.
Akcja saperów odbyła się bez zakłóceń, nie było konieczności ewakuowania mieszkańców i zakończyła się nawet szybciej niż przewidywali policjanci. Saperzy przeprowadzili kontrolowany wybuch granatów na polach. Z odległości mniej więcej kilometra słychać było huk i widać było gęsty dym - podobny do tego powodowanego przez pożary.
Dojazd do miejsca eksplozji, od każdej ze stron - od Szczecina, Gryfina, Tantow i Gartz, przez prawie godzinę był niemożliwy. Kilkaset metrów od skrzyżowania dróg B2 i B113 stali policjanci i urzędnicy z Gartz i nie przepuszczali kierowców. Dlatego od strony przejścia granicznego w Kołbaskowie czekało kilkadziesiąt aut.
- No niestety blokada drogi. Duże utrudnienie, bo tu nie ma za bardzo jak ominąć tej blokady. Trzeba by było jechać na około przez Polskę, więc niestety muszę w inny dzień dojechać do apteki - mówi jeden z oczekujących kierowców.
Cała akcja zakończyła się punktualnie o godzinie 12, a nie o 12:15 jak przewidywały służby.
Dlaczego granaty są wysadzane na miejscu, a nie - jak najczęściej w Polsce - przewożone na poligon? Niemiecka policja tłumaczy, że amunicja nie nadawała się do transportu, bo była uszkodzona.
Dojazd do miejsca eksplozji, od każdej ze stron - od Szczecina, Gryfina, Tantow i Gartz, przez prawie godzinę był niemożliwy. Kilkaset metrów od skrzyżowania dróg B2 i B113 stali policjanci i urzędnicy z Gartz i nie przepuszczali kierowców. Dlatego od strony przejścia granicznego w Kołbaskowie czekało kilkadziesiąt aut.
- No niestety blokada drogi. Duże utrudnienie, bo tu nie ma za bardzo jak ominąć tej blokady. Trzeba by było jechać na około przez Polskę, więc niestety muszę w inny dzień dojechać do apteki - mówi jeden z oczekujących kierowców.
Cała akcja zakończyła się punktualnie o godzinie 12, a nie o 12:15 jak przewidywały służby.
Dlaczego granaty są wysadzane na miejscu, a nie - jak najczęściej w Polsce - przewożone na poligon? Niemiecka policja tłumaczy, że amunicja nie nadawała się do transportu, bo była uszkodzona.