"Rodzice robili wszystko, by uchronić dzieci przed tragedią" - czytamy w tekście podpisanym przez babcię, dziadka oraz ciocie i wujków rodzeństwa - podaje onet.pl. Dzieci, we wtorek utonęły w Bałtyku.
Jak czytamy w oświadczeniu: "wobec licznych ataków w kierunku rodziców informujemy, że zrobili wszystko, by uchronić dzieci przed tragedią. Nie jest prawdą, że dzieci kąpały się lub weszły do wody przy czerwonej fladze. Nie jest prawdą, że mama dzieci została z nimi sama na plaży. Obecni byli oboje rodzice. W czasie, gdy mama udała się z najmłodszym synkiem na wydmy, pozostałej kąpiącej się trójki doglądał tato. Dzieci kąpały się w oddaleniu od falochronu, a na długości całej plaży kąpali się również inni ludzie. Oboje rodzice zostali poddani badaniu alkomatem i byli trzeźwi. Ponieważ w sprawie media i opinia publiczna wydały już wyrok, uznając rodziców za nieodpowiednio dbających o dzieci i wydały go jeszcze przed formalnym wszczęciem postępowania przez prokuraturę, wobec licznych wątpliwości w sprawie oznakowania kąpieliska i działań ratunkowych, rodzice zmuszeni są, mimo ogromnej żałoby, pytać prokuratora czy na plaży rzeczywiście wszystko przebiegało zgodnie ze sztuką oraz czy sposób oznaczenia kąpieliska był prawidłowy, czy zrobiono wszystko, by uniknąć tragedii i podjęto prawidłowo wszystkie działania ratunkowe".
Po tragedii prokuratura z urzędu wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. Również rodzice dzieci powiadomili prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo na plaży - chcą wyjaśnić czy nie dopuściły się zaniedbań.
Do tragedii doszło 14 sierpnia. Według ustaleń policji, matka z trójką dzieci kąpała się na niestrzeżonym odcinku plaży - niedaleko falochronu. Kiedy wyszła na chwilę z wody - fala miała porwać dzieci. Najstarsze dziecko 14-latka - ratownicy wyciągnęli z wody, ale niestety nie udało się go uratować. W piątek odnaleziono ciało 11-latki. W sobotę jej 13-letniego brata.
Po tragedii prokuratura z urzędu wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. Również rodzice dzieci powiadomili prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo na plaży - chcą wyjaśnić czy nie dopuściły się zaniedbań.
Do tragedii doszło 14 sierpnia. Według ustaleń policji, matka z trójką dzieci kąpała się na niestrzeżonym odcinku plaży - niedaleko falochronu. Kiedy wyszła na chwilę z wody - fala miała porwać dzieci. Najstarsze dziecko 14-latka - ratownicy wyciągnęli z wody, ale niestety nie udało się go uratować. W piątek odnaleziono ciało 11-latki. W sobotę jej 13-letniego brata.
4 komentarze
Tak się przyglądał, że trójka dzieci utonęła! Skrajny dowód braku nadzoru nad dziećmi.
Oj nieprawda sama mam czworo dzieci i wystarczy glowe na chwile odwrocic azeby cos sie wydarzylo
Tu sie wydarzyla wielka tragedia :(
Maja dzieci i nawet niewiadomo jak ich pilnujac zawsze cos sie moze przytrafic od niewinnych zlaman,wypadkow po tak wielkie nieszczescia
Racja, czasem jest 1 dziecko trudno upilnować, a co dopiero trójkę. Naprawdę to wielka tragedia dla tej rodziny. Ale to i tak nie usprawiedliwia faktu, że trójka dzieci została sama w wodzie. A czepianie się oznakowania kąpieliska to już chyba odruch paniki i próba zwalenia winy na "społeczeństwo". Nie ma jasnego oznakowania, nie pozwala się dzieciom pływać - to chyba jasne.
Wchodzenie do morza przy takiej fali tuz obok falochronu to z pewnoscia 'szczyt instynktu samozachowawczego i woli przetrwania...' Zamiast sadu z woprowcami, idz zwroc uwage tym co na plazy niestrzezonej i czerwonej fladze wchodza do wody - epitetow sie nasluchasz i tyle.
Jestes plazowiczem, widzisz kogos kto wchodzi do wody przy falochronie czy czarnym punkcie - ZWROC JEGO UWAGE! Kazdy kto to widzi powinien zareagowac a nie czekac i liczyc metry do stanowiska WOPR!
Nie jestem ratownikiem ani zwiazany z nimi. Jestem zwolennikiem zdrowego rozsadku i pomyslu takiej spolecznej kampanii!