30 lat temu zakończył się strajk w szczecińskim porcie. Był to najdłuższy protest w powojennej historii Szczecina. Trwał 18 dni. Portowcy domagali się ponownego zarejestrowania Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność", a także podwyżek płac. Strajk ten doprowadził pośrednio do obrad Okrągłego Stołu i upadku komunizmu w Polsce.
Szacuje się, że na czas strajku pracę w Szczecinie przerwało około pięciu-sześciu tysięcy pracowników. Żywność do portu przywoził w tym czasie między innymi Maciej Dymny. - Zawoziłem ją strajkującym, bo byli głodni. Organizowałem żywność w ramach komitetu pomocowego. Miałem pomidory, więc zawoziłem im pomidory - opowiada.
Strajk zakończył się 3 września wielotysięcznym marszem z portu do katedry. - Nie udało się naszym oprawcom wykurzyć nas z portu. Wytrzymaliśmy kilkanaście dni. Osiągnęliśmy cel, bo między innymi odbyły się wolne wybory - wspomina Henryk Klecha.
Kilka miesięcy później, w 1989 roku, rozpoczęły się obrady Okrągłego Stołu i przeprowadzono częściowo wolne wybory w Polsce.