Przez protest załogi linii lotniczych LOT samolot o godzinie 5:45 nie odleciał. Klienci zostali przeniesieni do maszyny startującej około godz. 9 albo kolejnej, dopiero przed godz. 15.

Strajk na kilka godzin uziemił w lotniskowej kawiarni m.in. 17-letnie Julię i Kasię, które lecą do Warszawy na weekend na festiwal filmowy.

- Przyjechałyśmy o godzinie 4. W sumie to, że lot jest odwołany, dowiedziałyśmy się już w drodze na lotnisko. Ale dopiero panie w kasie nam powiedziały, że wolne miejsca są na godz. 14:55. - Byłyśmy trochę zdenerwowane i zawiedzione, bo straciłyśmy praktycznie cały dzień - mówią niedoszłe pasażerki.

Piątkowy poranny lot do Warszawy to trzecie połączenie spod Szczecina odwołane z powodu strajku - mówi Krzysztof Domagalski, rzecznik portu.

- Nie po to region, samorząd województwa i władze centralne zabiegały, żeby zwiększyć częstotliwość połączeń do Warszawy, a teraz, poprzez trwający od ponad tygodnia strajk, ta częstotliwość jest co jakiś czas okrajana z czterech rejsów do trzech - mówi Domagalski.

Spór części załogi LOT-u z szefostwem trwa już ponad tydzień. Protestujący domagają się m.in. dymisji prezesa.