Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
Reklama
Zobacz
Reklama
Zobacz
Autopromocja
Zobacz

To może być koniec z jazdą 180 czy 200 kilometrów na godzinę na niemieckich autostradach. Fot. Robert Stachnik [Radio Szczecin]
To może być koniec z jazdą 180 czy 200 kilometrów na godzinę na niemieckich autostradach. Fot. Robert Stachnik [Radio Szczecin]
To może być koniec z jazdą 180 czy 200 kilometrów na godzinę na niemieckich autostradach. Fot. Robert Stachnik [Radio Szczecin]
To może być koniec z jazdą 180 czy 200 kilometrów na godzinę na niemieckich autostradach. Fot. Robert Stachnik [Radio Szczecin]
To może być koniec z jazdą 180 czy 200 kilometrów na godzinę na niemieckich autostradach. Fot. Robert Stachnik [Radio Szczecin]
To może być koniec z jazdą 180 czy 200 kilometrów na godzinę na niemieckich autostradach. Fot. Robert Stachnik [Radio Szczecin]
To może być koniec z jazdą 180 czy 200 kilometrów na godzinę na niemieckich autostradach. Fot. Robert Stachnik [Radio Szczecin]
To może być koniec z jazdą 180 czy 200 kilometrów na godzinę na niemieckich autostradach. Fot. Robert Stachnik [Radio Szczecin]
To może być koniec z jazdą 180 czy 200 kilometrów na godzinę na niemieckich autostradach. Jak donoszą media z tego kraju, władze po zachodniej stronie Odry zastanawiają się czy nie wprowadzić stałego ograniczenia prędkości do 130 kilometrów. Dziś jest ona jedynie zalecana przez władze.
Dlatego kierowcy, szczególnie w luksusowych i szybkich autach - także na autostradzie ze Szczecina do Berlina i Prenzlau - korzystają i sprawdzają możliwości swoich samochodów.

- Niestety, z bezpieczeństwem nie ma to zbyt wiele wspólnego. Ktoś, kto jedzie spokojnie autostradą, 110-120 km na godzinę i nagle napotyka na drodze pojazd, dla którego nie ma ograniczeń prędkości, który jedzie 200-220..., jest to zupełnie inny czas dojazdu i droga hamowania do wolniej jadącego pojazdu. Uważam, że to warunki bezpieczeństwa w ruchu drogowym, a nie sama ekologia powinny o tym decydować - komentuje Marek Rupental, były inspektor transportu drogowego, a dziś doradca transportowy z DT Constulting.

To właśnie ekologia jest argumentem, dla którego Niemcy zastanawiają się nad ograniczeniami. Niższe prędkości mają powodować też niższą emisję spalin.

Konkretów: kiedy i czy w ogóle ograniczenia prędkości zaczną obowiązywać na razie nie ma.
Relacja Tobiasza Madejskiego

Dodaj komentarz 3 komentarze

Większej obłudy nie widział świat. Jak może o ekologii mówić kraj, produkujący samochody osobowe, które spalają 20-30 i więcej litrów benzyny na 100 km? To samo dotyczy podzespołów w samochodach, których się nie naprawia i regeneruje, tylko producent od razu zaznacza ich wymianę.
Albo dbamy o środowisko naturalne na każdej płaszczyźnie, albo w ogóle.
Pan doradca jest kolejnym "ekspertę", który coś mówi, ale nie bardzo wie co. W ograniczeniu prędkości chodzi o ekologię, ale nie o zużycie paliwa, bo Niemcy masowo kupują samochody elektryczne i hybrydowe, ale o generowany hałas. Gdyby "ekspert" przejechał się chociaż raz niemiecką autostradą to z pewnością zauważyłby znaki ograniczenia prędkości do 130 km/godz. z dodatkową tabliczką informującą o godzinach obowiązywania i uzasadnieniu - ograniczeniu hałasu. W związku z tym jeśli już ograniczenie zostanie wprowadzone to będzie dotyczyć tylko samochodów z silnikiem spalinowym. Na razie czekają z wprowadzeniem zakazu aż Polacy wykupią im wszystkie diesle i inne samochody nie spełniające norm emisji spalin.
Panie Patryota - ekspert nie mówił nic o zużyciu paliwa tylko o bezpieczeństwie. Proszę czytać ze zrozumieniem.
A ekologia obejmuje również hałas i emisję spalin która łączy się też ze zużyciem paliwa. Bo im więcej go spalimy tym wiecej idzie w powietrze.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

Reklama
Zobacz
Autopromocja
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty