Z dokładnie 381 osób do pracy przyszło 176 pracowników socjalnych ze Szczecina. Jednak wszystkie jednostki MOPR działają w mieście normalnie. Są otwarte i przyjmują klientów. W regionie nie ma pełnej obsady pracowników również m.in. w Przecławiu, Białogardzie czy Kołobrzegu.

W akcji pod hasłem "Pomoc społeczna się wykrwawia!" bierze udział 150 ośrodków w kraju - mówi Maria Kamińska-Janus z Polskiej Federacji Związkowej Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej w Warszawie. - Codziennie pomagamy ratować ludzkie życie i tak zrobimy też w piątek. Oddajemy krew, ale chcemy też zwrócić uwagę na dramatyczną sytuację pracowników pomocy społecznej - dodaje.

- To jest trudna decyzja. Wiadomo, że o innych myślimy na co dzień, ale w tej sytuacji nie mamy już wyjścia. Trochę walczymy o siebie: zmiany systemowe w pomocy społecznej, wzrost wynagrodzeń i poprawa warunków bezpieczeństwa pracowników pomocy społecznej - zaznacza Maria Kamińska-Janus.

Maciej Homis, rzecznik Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie zapewnia, że wszystkie ośrodki w Szczecinie będą działać.

- Będą funkcjonowały w normalnych godzinach, będzie można złożyć podanie czy wniosek, ale uzyskanie szczegółowych informacji na temat stanu realizacji swojej sprawy może być utrudnione, jeżeli na miejscu nie będzie danego pracownika socjalnego. Wszyscy zwolnień na pewno nie wezmą - zapewnia Maciej Homis.

Pracownik socjalny zarabia średnio 2600 zł brutto. Ma pod opieką nawet 80 rodzin - podaje Federacja. Domagają się zmian systemowych, wzrostu wynagrodzeń i poprawy warunków bezpieczeństwa.

W szczecińskim MOPR pracuje łącznie około 400 osób - mniej więcej połowa to pracownicy socjalni. Ośrodek interwencji kryzysowej również będzie działać. Osoby korzystające z usług opiekuńczych MOPR także nie pozostaną bez opieki.