Dokładnie w południe na polskim wybrzeżu rozpoczął się protest rybaków. Kilkaset kutrów blokowało porty w ramach sprzeciwu wobec zakazu połowu dorsza.
W Kołobrzegu - ponad 30 jednostek. Ich armatorzy oflagowali kutry, na części z nich pojawiły się również transparenty informujące o akcji. Tuż przed opuszczeniem nabrzeża protestujący mówili, że zakaz połowu dorsza sprawił, że nie mają jak prowadzić działalności.
- Bazujemy na dorszu i taki zakaz jest dla nas jak wyrok. Walczymy o przetrwanie. Jesteśmy zdeterminowani. Nie możemy pływać, nie możemy łapać dorsza. Mamy zakaz wszystkiego. W kółko się nam narzuca zakazy, a rząd nic nam nie pomaga. Może w końcu nas zauważą i coś drgnie - mówią rybacy.
Rybacy oczekują od rządu zapewnienia programów osłonowych. W przypadku braku reakcji na ich postulaty, grożą kolejnymi akcjami protestacyjnymi, które mogą sparaliżować polskie porty.
Pod koniec zeszłego roku Komisja Europejska przyjęła propozycję, w której proponuje pomoc finansową dla rybaków dotkniętych skutkami zamknięcia połowów dorsza atlantyckiego ze wschodniej części Morza Bałtyckiego. Miałaby być ona przeznaczona dla tych, którzy postanowią trwale wycofać swoje jednostki z eksploatacji.
Kiedy tylko pojawiła się ta informacja ze strony Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej - nadszedł komentarz, że przedstawiona propozycja nie rozwiązuje wszystkich problemów rybołówstwa związanych z cięciami kwot połowowych. Jak informowali urzędnicy resortu ten zamierza nadal walczyć w Brukseli o interesy polskich rybaków.
- Bazujemy na dorszu i taki zakaz jest dla nas jak wyrok. Walczymy o przetrwanie. Jesteśmy zdeterminowani. Nie możemy pływać, nie możemy łapać dorsza. Mamy zakaz wszystkiego. W kółko się nam narzuca zakazy, a rząd nic nam nie pomaga. Może w końcu nas zauważą i coś drgnie - mówią rybacy.
Rybacy oczekują od rządu zapewnienia programów osłonowych. W przypadku braku reakcji na ich postulaty, grożą kolejnymi akcjami protestacyjnymi, które mogą sparaliżować polskie porty.
Pod koniec zeszłego roku Komisja Europejska przyjęła propozycję, w której proponuje pomoc finansową dla rybaków dotkniętych skutkami zamknięcia połowów dorsza atlantyckiego ze wschodniej części Morza Bałtyckiego. Miałaby być ona przeznaczona dla tych, którzy postanowią trwale wycofać swoje jednostki z eksploatacji.
Kiedy tylko pojawiła się ta informacja ze strony Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej - nadszedł komentarz, że przedstawiona propozycja nie rozwiązuje wszystkich problemów rybołówstwa związanych z cięciami kwot połowowych. Jak informowali urzędnicy resortu ten zamierza nadal walczyć w Brukseli o interesy polskich rybaków.
Dodaj komentarz 2 komentarze
co wy tam PiS-rządowi 4 litery zawracacie jakimiś rybkami?!
PiS teraz walczy o sądy! O władzę! O prezydĘta!
I bardziej mu się górnicy przydadzą niż kilku rybołapów. Sorki. Bądźcie realistami.
PiS nie dba o gospodarkę morską. Uprawia tylko propagandę. Spójrzcie na cyrk ze stępką. Jedyny jej efekt, to polityczny nominat Zaręba na stołku w Gryfii, co kiepsko wróży temu zakładowi, jak i powiązanej z nim MSR...
A co było ze Stocznią Gdańską? W 2007 PiS sprzedał ją za bezcen Ukraińcom. A w 2018 odkupił ją od nich. Zadłużoną. Kto zarobił? Ukraińcy.
Tak więc, mili państwo, coś mi się wydaje, że macie pecha.
Zbliżają się wybory. Walka jest "o wszystko". Więc kasa potrzebna na emerytów, na pińcetplusy i na inne kiełbasy wyborcze. Rybki moga poczekać
Polska rzeczywistość. Złodziejsko wykłusowali ryby , a teraz chcą nagrodę.....