Ministerstwo nie chce zaakceptować wszystkich ich postulatów. We wtorek, dzień przed kolejnym ogólnopolskim protestem spotkają się w Jasionce koło Rzeszowa z ministrem rolnictwa Czesławem Siekierskim.

- Wnioskujemy do polskiego rządu, by Komisja Europejska w ramach rekompensaty wyrównała straty polskim rolnikom - mówi Adrian Wawrzyniak, rolnik, rzecznik prasowy NSZZ Solidarność Rolników Indywidualnych.

- Wiemy jakie absurdy rzuca nam Unia Europejska, co nam proponuje i co proponowała przez ostatnie lata - związane z nową polityką rolną; wszystkie eko-schematy, o których mówimy, a z którymi się totalnie nie zgadzamy. To są absurdalne pomysły, które wypływają z Brukseli i uderzają dzisiaj w rolnictwo, a za chwilę w społeczeństwo i w gospodarkę - ocenił Wawrzyniak.

Zielony ład w całości powinien iść do kosza - ocenia Stanisław Barna, rolnik z powiatu choszczeńskiego.

- Do tej pory nie mamy wyznaczonych celów, załatwionych podstawowych trzech postulatów. Jest ich więcej, ale jak te trzy będą załatwione, to siadamy do stołu i rozmawiamy dalej. Ale my nie chcielibyśmy rozmawiać, ale załatwić temat, pójść do przodu, zejść z dróg, nie przeszkadzać ludziom. Chcemy pracować, jest wiosna, chcielibyśmy zająć się gospodarstwem, a nie staniem na drogach i walczeniem o swoje gospodarstwa - zaznaczył.

W środę odbędzie się kolejny wielki protest rolników w ponad 400 miejscach w całej Polsce. 20 marca rolnicy chcą zablokować drogi w większości miast wojewódzkich.