Członkowie jednego z kół partii wysłali list otwarty, w którym w ostrych słowach krytykują szefa szczecińskiej PO Sławomira Nitrasa.
O sprawie poinformowała Gazeta Wyborcza, działacze partii mają pretensje do europosła, że jak piszą, w rękach takich osób jak Nitras przedsiębiorstwa, na przykład Zakłady Chemiczne Police "stają się poletkiem doświadczalnym dla nieudolnych menadżerów, których jedynym atutem jest wiernopoddańcza służalczość wobec przewodniczącego".
Pod pismem mają widnieć 44 podpisy. Kogo? Tego dokładnie nie wiadomo, ma to być część członków powołanego przez posłankę PO Renatę Zarembę Koła Wspierania Inicjatyw Obywatelskich oraz niektórzy działacze z innych miejskich struktur, na przykład z prawobrzeża. - Ludzi z tamtego koła nie znam, a wśród podpisów nie ma nikogo z prawobrzeża - mówi Sławomir Nitras. - Nie wiem kto za tym tak naprawdę stoi.
- To paszkwil - tak Nitras komentuje zawarte w liście zarzuty wobec niego dotyczące sytuacji w świnoujskim terminalu kontenerowym. - Z tymi osobami, które się podpisały z imienia i nazwiska spotkamy się w sądzie, gdyż zarzucanie mi jakiegoś wpływu na to co się stało w Świnoujściu to jest zarzut, który brzmi jak zarzut korupcji.
- O liście nie wiedziałam i powinien być przedyskutowany przed publikacją - mówi Renata Zaremba. Ale dodaje, że koło działa decyzją Donalda Tuska. - Przykro mi, ale Pan przewodniczący Sławomir Nitras nie wykazał nawet żadnej woli poznania tych ludzi.
Piotr Gajewski, prywatny przedsiębiorca, który podpisał list mówi, że pewne rzeczy trzeba wreszcie głośno powiedzieć. - Wszyscy wiedzą jak to wygląda i funkcjonuje. Gdzie się nie pójdzie, to układ Nitrasa. Chcielibyśmy coś zmienić.
Próbowaliśmy się dowiedzieć, co o całej sprawie sądzi szef PO w regionie Sebastian Karpiniuk, ale nie odbierał telefonu. Komentując dla Gazety mówił, że takie rzeczy powinny pozostać wewnątrz partii.
Zobacz treść listu otwartego.