Donald Tusk wizytę w Zachodniopomorskiem przerwał po otrzymaniu informacji o samopodpaleniu 49-letniego mężczyzny przed kancelarią premiera.

W piątek rano premier zjadł śniadanie z Henryką Krzywonos i pszczelarzami w miejscowości Uraz nad Jeziorem Drawskim. Były deklaracje o wspieraniu polityki prorodzinnej, ale i trudne rozmowy z mieszkańcami biednych popegeerowskich miejscowości.

Później w "Przedszkolu Pod Topolą" premier rozmawiał o problemach rodziców po ostatniej reformie. Sztabowcy partii wybrali jednak taką placówkę, gdzie opłaty zmalały.

W Płotach Donald Tusk spotkał się z działaczami zachodniopomorskiej PO. Były deklaracje, że niedługo nasz region dostanie zastrzyk pieniędzy z Warszawy na walkę z biedą i zacofaniem. - Jesteśmy przed planowaniem nowego budżetu Unii Europejskiej, znajdziemy pieniądze dla tego regionu - zapowiedział premier.

Donald Tusk zakończył swoją wizytę w Goleniowie. Tam odwiedził rodzinny dom dziecka. Wieczorem wrócił do Warszawy.