Ważącą pół tony pancerną kasę znaleziono na czwartym piętrze gmachu Czerwonego Ratusza, gdzie mieści się szczeciński Urząd Morski. Teraz trwają poszukiwania speców, którzy ją otworzą.
Sejf znajduje się w pomieszczeniach, które wcześniej zajmowała straż graniczna.
- To dla nas duże zaskoczenie, że właśnie tutaj znaleźliśmy ten sejf - mówi Ewa Wieczorek, rzecznik Urzędu Morskiego w Szczecinie. - Nie należał on do straży granicznej, bo straż zabrała stąd wszystkie swoje rzeczy. Oznacza to, że sejf jest więc własnością urzędu.
Teraz sejf jest zamknięty na trzy zamki. By odkryć jego tajemnicę, potrzeba specjalisty, bo klucze zaginęły.
- Spróbujemy go otworzyć, kiedy rozstrzygniemy przetarg - dodaje Wieczorek. - Wybierzemy w nim osobę, która podejmie się próby jego otwarcia. Najbardziej prawdopodobne jest to, że sejf jest pusty, ale okazać się może, że są w nim jakieś dokumenty.
Zwycięzca przetargu na otwarcie sejfu będzie miał pięć dni.
- To dla nas duże zaskoczenie, że właśnie tutaj znaleźliśmy ten sejf - mówi Ewa Wieczorek, rzecznik Urzędu Morskiego w Szczecinie. - Nie należał on do straży granicznej, bo straż zabrała stąd wszystkie swoje rzeczy. Oznacza to, że sejf jest więc własnością urzędu.
Teraz sejf jest zamknięty na trzy zamki. By odkryć jego tajemnicę, potrzeba specjalisty, bo klucze zaginęły.
- Spróbujemy go otworzyć, kiedy rozstrzygniemy przetarg - dodaje Wieczorek. - Wybierzemy w nim osobę, która podejmie się próby jego otwarcia. Najbardziej prawdopodobne jest to, że sejf jest pusty, ale okazać się może, że są w nim jakieś dokumenty.
Zwycięzca przetargu na otwarcie sejfu będzie miał pięć dni.