Kobiety, które przerwały protest głodowy w Darłowie, spotkały się w poniedziałek z wojewodą zachodniopomorskim. Matki walczą o ocalenie Zespołu Szkół w Dąbkach. Gmina zdecydowała się przekształcić placówkę z publicznej w społeczną.
Wojewoda tłumaczy, że czeka na komplet odpowiednich dokumentów. - Trzykrotnie o nie prosiłem, ale pan wójt do tej pory ich nie przesłał - wyjaśnia Zydorowicz.
Mimo tego, że decyzja jeszcze nie zapadła, kobiety cieszą się, że w końcu ktoś je wysłuchał. - Rozmowy były bardzo merytoryczne i konkretne - mówi Agnieszka Czupajło, jedna z protestujących.
W szkole, o którą walczą matki, uczy się ponad 230 uczniów. Gmina chce przekształcić placówkę w społeczną i zaoszczędzić na tym blisko 700 tysięcy złotych rocznie. Kobiety natomiast twierdzą, że przekształcenie to furtka do sprzedaży atrakcyjnej działki, na której stoi budynek.
W środę gmina Darłowo ma podpisać umowę ze stowarzyszeniem "Szansa", które ma prowadzić szkołę od września. Jeśli wojewoda uchyli uchwałę, wójt zapowiada kolejną - aż do skutku. Matki nie wykluczają, że wtedy sprawę skierują do sądu.