Radio SzczecinRadio Szczecin » Sport
Autopromocja
Zobacz
reklama
Zobacz
Reklama
Zobacz

Gołębiowski miał dotrzeć ze szwedzkiego Loederup do Kołobrzegu. Fot. TVN24/x-news
Gołębiowski miał dotrzeć ze szwedzkiego Loederup do Kołobrzegu. Fot. TVN24/x-news
"Choroba morska dopadła szczura lądowego" - tak o swojej nieudanej próbie przepłynięcia Bałtyku wpław mówi Remigiusz Gołębiowski.
Sportowiec wystartował we wtorek wieczorem ze szwedzkiego Loderup. Chciał w dwie doby pokonać 164 kilometry do Kołobrzegu, nie robiąc przerw. Przeszkodziła sztormowa pogoda i pływak zrezygnował.

Jest cały, zdrowy i w dobrym humorze. Jak mówi "do morza nie może mieć pretensji".

- Przez pierwszą godzinę Bałtyk był spokojny, ale im dalej, tym większe były fale. Sięgały 1,5 metra - opowiada Gołębiowski.

Po kilkunastu kilometrach sportowca dopadła choroba morska. - To była jedyna rzecz, która mnie zaskoczyła. Fizycznie byłem bardzo dobrze przygotowany, ale niestety żołądek zaczął odmawiać każdego napoju i organizm trochę się odwodnił - mówi pływak.

Wtedy trener i ratownik medyczny podjęli decyzję o przerwaniu próby. Sportowiec z Raciborza zamierza jednak jeszcze raz podjąć się przepłynięcia Bałtyku wpław - za rok albo za dwa.

W ten sposób chce zwrócić uwagę na problem utonięć i niewystarczającej liczby obowiązkowych lekcji pływania w szkołach.

Przepłynąć Bałtyk wpław - także dla idei, ale na innej trasie - udało się za drugim razem litewskiemu triathloniście Vidmantasowi Urbonasowi. Kilka lat temu pod hasłem "Za czysty Bałtyk" pokonał 145 kilometrów z Łotwy do szwedzkiej Gotlandii. Materiał: TVN24/x-news
- Przez pierwszą godzinę Bałtyk był spokojny, ale im dalej, tym większe były fale. Sięgały 1,5 metra - opowiada Gołębiowski.
W ten sposób chce zwrócić uwagę na problem utonięć i niewystarczającej liczby obowiązkowych lekcji pływania w szkołach.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

reklama
Zobacz
Autopromocja
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty