Radio SzczecinRadio Szczecin » Muzyka
Trzecia płyta Duy Lipy to "odwołanie do czystej radości i szczęścia”. Kilka lat temu wokalistkę zaciekawił termin "radykalny optymizm" i postanowiła postarać się wprowadzać to pojęcie w życie, jak później przyznała: "Uderzyło mnie to – pomysł przejścia przez chaos z wdziękiem i z poczuciem, że ​​można przetrwać każdą burzę". W międzyczasie artystkę zaczęły inspirować takie gatunki jak trip hop, brit pop, czy psychodeliczne brzmienia z lat 70 - szukała w tych dźwiękach wolności i optymizmu.

Co było głównym celem nagrania albumu? Jak mówi Dua Lipa: "stworzenie naprawdę organicznej muzyki, zawierającej elementy elektroniczne. Jest tu prawdziwa muzykalność i mnóstwo żywych instrumentów, a ja chciałam po prostu uchwycić istotę naszej pracy jako zespołu." Początkiem tworzenia każdego utworu była ponoć filiżanka herbaty - muzycy rozmawiali o swoich uczuciach przez przynajmniej godzinę, później ktoś zaczynał grać na klawiszach, czy perkusji, powstawały listy słów, mapy wizualne emocji, czy melodie, z czego klarowała się historia zawarta w danej piosence. Dua Lipa jest współautorką wszystkich jedenastu utworów, które znajdziemy na płycie.
Tym razem przyjrzymy się trzeciej płycie fanki Patti Smith, Kim Gordon i Björk - nominowanej do Grammy amerykańskiej wokalistki i producentki Maggie Rogers. To będzie album idealny na majówkę, gdyż Maggie chciała nagrać krążek, który brzmiałby jak niedzielne popołudnie. Jak powiedziała: "Zależało mi, żeby to było coś, co można porównać do chodzenia w jeansach. Przejażdżki ulubionym samochodem. Wyjścia bez makijażu, za to z odpowiednią ilością szminki. Coś klasycznego. Moherowy kocyk i butelka whisky w pokoju motelowym Joan Didion. Stara Corvetta. Vintage, ale nie przesadnie Americana. Chciałam stworzyć album, który można puścić na cały regulator w samochodzie, gdzie na fotelu pasażera siedzi zaufana osoba i jest z tobą w momencie, kiedy jej potrzebujesz".

Rogers wyprodukowała album wspólnie z Ianem Fitchukiem w nowojorskim Electric Lady Studios. Ten materiał był dla niej niczym "powrót do domu" i do muzyki, którą tworzyła w swojej sypialni, gdy miała 16 lat. Przyjaciele Maggie mówią, że ta muzyka brzmi jak ona, ale w bardziej wyluzowanej wersji niż ta, którą zna jej publiczność.

Album "Don't Forget Me" dotarł do 6. miejsca na amerykańskiej liście Billboard w kategorii płyt folkowych.
Czterokrotna laureatka nagrody Grammy w kategorii "Album roku" wraca z jedenastą płytą, która już w dzień premiery przyniosła fanom ogromne zaskoczenie. Chwilę po udostępnieniu krążka w serwisach streamingowych pojawiło się wydawnictwo wzbogacone o 15 utworów i tak "The Tortured Poets Department” okazał się podwójnym albumem zawierającym aż dwie godziny nowej muzyki.

Pierwsza część materiału to brzmienia synth-popowe z elementami folkowymi, a na drugą płytę składają się głównie fortepianowe ballady. Taylor zaprosiła do współpracy dwóch gości - Post Malone'a i Florence and the Machine.

Co o albumie napisała sama artystka? ""The Tortured Poets Department" to antologia nowych utworów, które opowiadają o wydarzeniach, wrażeniach i emocjach z ulotnego i fatalistycznego momentu w czasie – momentu, który był jednocześnie fantastyczny i pełen trosk w równym wymiarze. Gdy wypowiemy swoje najsmutniejsze historie na głos, uwalniamy się od nich. I wtedy wszystko, co pozostaje, to udręczona poezja".

Płyta stała się najczęściej odtwarzanym albumem na platformie Spotify w ciągu jednego dnia po osiągnięciu w piątek ponad 300 milionów odsłuchań. A to na pewno dopiero początek rekordów pobitych przez ten album.
Ten amerykański artysta ma już na koncie ponad 15 miliardów streamów. W samym 2022 roku sprzedał ponad 300 tysięcy biletów na swoje koncerty, a w 2023 roku wystąpił przed niemal 300-tysięczną publicznością na Lollapaloozie w Ameryce Łacińskiej. Jego pierwsza płyta "Kid Krow" zadebiutowała od razu na 5. miejscu na amerykańskiej liście przebojów w 2020 roku, a teraz wokalista wydał swój trzeci krążek.

Na "Found Heaven" Conana wspiera świetny skład producencki - Max Martin, który pracował między innymi z The Weekndem, czy Adele i Greg Kurstin, z którym nagrywali Beck, Sia i P!nk. Gatunkowo album nawiązuje do synth popowych brzmień lat 80., a promowały go takie przeboje jak "Never Ending Song", czy "Killing Me" - piosenki, które świetnie radziły sobie także na Szczecińskiej Liście Przebojów.
Ten amerykański duet ma już na koncie 5 nagród Grammy, czy nowy, dwunasty album w dorobku przyniesie szansę na kolejne statuetki?

Płyta "Ohio Players" zbiera jak na razie głównie pozytywne recenzje krytyków, a słuchaczom przynosi mieszankę energetycznego rocka i zmysłowego bluesa.

Dan Auerbach i Patrick Carney tworzący The Black Keys mieli świetne towarzystwo w studiu - krążek nagrywali z nimi między innymi Beck, Juicy J, Leon Michels, czy Noel Gallagher. Artyści zapewniają jednak, że pracując z innymi, nigdy nie poświęcają tego, kim są. "To ma po prostu dodawać smaku" - stwierdził Auerbach. "Rozszerzyliśmy tę paletę o ludzi, z którymi chcieliśmy pracować. Byliśmy tam, aby wspierać ich i ich pomysły, robić wszystko, co w naszej mocy, aby ta chwila rozkwitła".

Po wspólnych sesjach nagraniowych The Black Keys zostali jednak w studiu sami, by zadbać o finalne brzmienie albumu. Przyznają, że "nigdy nie pracowali nad materiałem ciężej, ani dłużej - nie spieszyli się i zrobili to dobrze".
1234567