Giermasz
Radio SzczecinRadio Szczecin » Giermasz
The Outlast Trials
The Outlast Trials
Giermasz #600 - Powody do świętowania
Zapraszamy na wyjątkowy, sześćsetny odcinek Giermaszu. Pierwszy program został wyemitowany 3 stycznia 2012 roku, więc od ponad 12 lat tworzymy dla Was program o grach komputerowych i dziś trochę powspominaliśmy. Mamy też trzy recenzje i kolejną część kącika "Stare ale jare". Jedyną osobą w redakcji, mającą tyle odwagi by ograć przerażający survival horror The Outlast Trials, był Jarek Gowin. Za to Michał Król zajął się relaksującą naprawą zniszczonych dróg w polskiej logicznej grze Please Fix the Road. Kacper Narodzonek sprawdził co słychać u legendarnego Pac-Mana w nowej-starej produkcji Pac-Man Mega Tunnel Battle: Chomp Champs. Na koniec porzucaliśmy shurikenami w kąciku "Stare ale jare", tym razem wcieliliśmy się w wojownika ninja w grze Shinobi.

Możecie odsłuchać całą audycję, a pod linkami są poszczególne materiały. Jak kto lubi. Polecamy też obserwować nas na Facebooku i słuchać na Spotify lub w Podcastach Google.
Szukasz recenzji konkretnej gry? Mamy ich PONAD 1400. Dlatego polecamy nasz Spis Recenzji, gdzie szybko i łatwo znajdziesz interesujący Cię tekst i dźwięk. W nawiasie kwadratowym przy tytule informujemy, na jakiej platformie testowaliśmy grę.
Pac-Man Mega Tunnel Battle - Chomp Champs
Pac-Man Mega Tunnel Battle - Chomp Champs
Akurat miło się złożyło z naszym giermaszowym kalendarzem, gdyż w środę Pac-Man miał 34. urodziny. Żółta, pożerająca kropki kulka, jest już z nami 44 lata, a cały czas żyje w świadomości graczy. Pac-Man ma już ponad 40 gier na automaty, pecety i konsole, a nie mówimy jeszcze o systemach mobilnych i nawiązaniach w innych produkcjach. Najnowszą z nich jest Pac-Man Mega Tunnel Battle: Chomp Champs. No dobra, tak w sumie nie do końca najnowszą.

Grę otrzymaliśmy od polskiego dystrybutora, firmy Cenega.
Please Fix The Road
Please Fix The Road
Mam słabość do gier logicznych. Z radzeniem sobie z zagadkami bywa u mnie różnie, raz lecę jak przecinak, innym razem czuję się jak niemowlę na zajęciach z algebry. Polska gra Please Fix The Road jest tak pośrodku, bo początek jest łatwy, przyjemny i wciągający, a potem dostajesz szpadlem po twarzy. Tak, bo to produkcja o naprawianiu dróg, gdzie trzeba mocno pogłówkować, by doprowadzić je do stanu użytkowania. Minimalistyczna, kolorowa, relaksująca i uzależniająca.

Grę do recenzji otrzymaliśmy od wydawcy, firmy Silesia Games.
The Outlast Trials
The Outlast Trials
To jest coś dla miłośników takich filmów jak Cube, może Piła? Jeśli lubicie horrory, które skupiają się na wytrzymałości ludzkiej psychiki, które do tego nie stronią od pokazywania ludzkiego wnętrza również w tym dosłownym znaczeniu, to Outlast Trials jest dla Was. Jest mroczna, bardzo dosłownie, wyjątkowo brutalna i taka... szorstka.

Grę do recenzji otrzymaliśmy od agencji Evolve PR.
Heading Out
Heading Out
Czy Polacy mogą zrobić grę drogi z amerykańskim filmowym sznytem? Studio Serious Sim udowodniło, że jak najbardziej. Jednak Heading Out to bardziej skomplikowana produkcja, bo prócz świetnej i rozbudowanej warstwy fabularnej, sporo tu jazdy samochodem, ucieczek, wyścigów, planowania, zarządzania i ważnych wyborów moralnych. Gdy wszystko złoży się w całość, wychodzi bardzo dobra i wciągająca gra z potężnym przesłaniem.

Grę do recenzji otrzymaliśmy od twórców, studia Serious Sim.
Heading Out
Heading Out
Wywiad - Kuba Bukała, założyciel i szef studia Serious Sim
W tym tygodniu na rozmowę zaprosiliśmy jednego z autorów niedawno wydanej gry Heading Out. Kuba Bukała jest założycielem i szefem studia Serious Sim. W półgodzinnym wywiadzie opowiedział o ich pierwszej grze Radio Commander, aktualnej sytuacji 10-osobowego studia, branży gamedev, szeroko o premierze najnowszej produkcji Heading Out i planach na przyszłość. Zapraszam, Michał Król.

"Tylko ty, twoje auto i droga przed tobą. Pędzisz przez Stany, skupiając na sobie uwagę wszystkich. Nikt nie wie, gdzie leży koniec twej drogi – nawet ty." - opis Heading Out na Stemie.

Shinobi
Shinobi
Nie zliczę, ile pieniędzy zostawiłem w tym automacie w salonach gier w latach 90. Hack and slash Shinobi od firmy SEGA zachwycał wtedy wykonaniem, wartką akcją ciągle w prawo i możliwościami, jakie prezentował wojownik ninja Joe Musashi.

Scenariusz miał drugorzędne znaczenie, ale ogólnie chodziło o powstrzymanie organizacji terrorystycznej Zeed przed porywaniem uczniów z klanu bohatera. W końcu to chodzona bijatyka, a protagonista miał naprawdę spore umiejętności. Potrafił skakać, miał ciosy natychmiastowo powalające przeciwników, szybki i skuteczny na bliski dystans miecz oraz oczywiście nieskończona liczba shurikenów do rzucania.

Przeciwników była cała masa, uczniów do uwolnienia również - choć to chyba klony, bo zawsze wyglądali tak samo, były walki z bossami, czy etapy bonusowe z odpieraniem fal wrogich wojowników ninja. Twórcy przygotowali pięć misji, ale były podzielone na podrozdziały, więc wydawało się, że jest ich znacznie więcej. Były różnorodne, przeciwnicy coraz trudniejsi, więc o nudzie nie było mowy.

Shinobi okazał się wielkim hitem. W roku 1988 był najbardziej dochodowym automatem w salonach gier w Stanach Zjednoczonych, a rok później był w ścisłej czołówce. W latach 90. stał także w prawie każdym salonie w Polsce. Nie trzeba być księgowym by wiedzieć, że porty na inne sprzęty to była kwestia czasu.

Co oczywiste, w pierwszej kolejności gra trafiła na konsolę SEGI, wydawcy tej produkcji - Master System. Potem porty wychodziły z szybkością rzutu shurikenów. Amiga, Atari ST, Commodore 64, Amstrad CPC, ZX Spectrum, pecety i konsola konkurencji: NES. Po wielu latach tytuł wyszedł też na Xboksa 360, a w 2020 także na Switcha, jako SEGA AGES Shinobi.

Finalnie Shinobi stał się serią i doczekał się wielu kontynuacji na całą gamę różnych sprzętów, łącznie z konsolami przenośnymi. Najważniejsza była jednak druga część - Shadow Dancer, ale o niej opowiemy w przyszłości w kąciku "Stare ale jare".