Rządowy podręcznik dla pierwszoklasistów pomija kwestie rodzinne i jest infantylny - tak uważają polscy biskupi. Według Episkopatu Polski, w "Naszym elementarzu" brakuje tradycyjnych elementów chrześcijańskich.
Biskupi w swojej opinii powołują się także na ekspertyzę pracowni pedagogicznej w Poznaniu. Według niej, podręcznik został stworzony pod 4- i 5-latków, a nie uczniów podstawówki.
"Nowego elementarza" broni minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska. W jej opinii, podręcznik jest kierowany do dzieci różnych wyznań i ma być uniwersalny.
Od września w Zachodniopomorskiem z rządowego elementarza korzysta 25 tysięcy dzieci z pierwszych klas szkół podstawowych.