Sejm jest za zakazem sprzedawania i podawania dzieciom śmieciowego jedzenia w szkołach. We wtorek odbyło się drugie czytanie projektu nowelizacji ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia. Nikt nie zgłosił do niego poprawek, a prawdopodobnie w czwartek odbędzie się głosowanie nad tym projektem.

Dzieci mają jeść w szkołach więcej zdrowych rzeczy - owoców, warzyw i pełnowartościowych produktów. Jak same przyznają, w sklepikach chętniej sięgają po słodycze i przekąski niż po warzywa i owoce.

- Nie lubię marchewek i pomidorów. - A ja nie lubię w ogóle mięsa. - komentują uczniowie.

Projekt zakłada, że minister zdrowia określi jakie produkty będą mogły jeść dzieci w szkolnych na stołówkach i co będą mogły kupić w sklepikach. Dyrektor szkoły w porozumieniu z radą rodziców będzie mógł ustalić swoją listę zdrowej żywności, która będzie mogła uzupełnić listę narzuconą w projekcie.

Szkoły ma kontrolować inspekcja sanitarna. Jeśli okaże się, że sklepiki lub stołówki się nie dostosowały do przepisów, będą groziły im kary finansowe od tysiąca do pięciu tysięcy złotych. Nowelizacja ma wejść w życie na początku września przyszłego roku.