Głosowanie na polskiego prezydenta zakończyło się już w Stanach Zjednoczonych. Ze względu na różnicę czasową Polonusi do urn poszli w sobotę.
W Chicago głosowanie przebiegało bez większych problemów. Pomimo szerokiej akcji informacyjnej w polonijnych mediach nie wszyscy dokonali obowiązkowej wcześniejszej rejestracji, dlatego członkowie komisji takim osobom odmawiali wydania kart do głosowania. Tak samo było w przypadku, kiedy zamiast na podstawie paszportu polskiego, co za granicą jest obowiązkiem, chciano głosować tylko na podstawie polskiego dowodu osobistego lub amerykańskich dokumentów stwierdzających tożsamość.
Oficjalne wyniki ze Stanów Zjednoczonych znane będą już w niedzielę późnym wieczorem.