Znieczulanie dla każdej rodzącej kobiety to fikcja - informuje Gazeta Wyborcza. Na egzekwowanie przepisów brakuje pieniędzy i za mało jest też anestezjologów.
Szpitale skarżą się, że Narodowy Fundusz Zdrowia wycenił znieczulenie zbyt nisko - na 416 zł, a to według lekarzy cytowanych przez Gazetę za mało, aby opłacić dyżur anestezjologa.
Do tego specjaliści od znieczuleń niechętnie uczestniczą w porodach, które wiążą się między innymi z dużym ryzykiem powikłań.
Wyborcza powołuje się między innymi na dane fundacji Rodzić po Ludzku. Jej działaczki alarmują, że niektóre szpitale nadal stosują znieczulenie tylko w wyjątkowych przypadkach - nie tłumaczą jednak jakich konkretnie.
Przepisy wprowadzające możliwość znieczulenia dla każdej rodzącej weszły w życie na początku lipca. Rząd zapowiada, że doprecyzuje je we wrześniu.
Do tego specjaliści od znieczuleń niechętnie uczestniczą w porodach, które wiążą się między innymi z dużym ryzykiem powikłań.
Wyborcza powołuje się między innymi na dane fundacji Rodzić po Ludzku. Jej działaczki alarmują, że niektóre szpitale nadal stosują znieczulenie tylko w wyjątkowych przypadkach - nie tłumaczą jednak jakich konkretnie.
Przepisy wprowadzające możliwość znieczulenia dla każdej rodzącej weszły w życie na początku lipca. Rząd zapowiada, że doprecyzuje je we wrześniu.