"Rozdawnictwo", "program koryto plus" - tak posłowie opozycji mówią o projekcie ustawy autorstwa Prawa i Sprawiedliwości zakładającym podwyżki dla polityków, m.in. premiera, ministrów, parlamentarzystów i prezydenta. Według projektu, pensja szefowej rządu ma wynosić 24 tysiące złotych, a posłów 15.
We wtorek wieczorem w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie projektu ustawy.
Łukasz Schreiber z PiS mówił, że podwyżki należą się przede wszystkim wiceministrom, bo 7 tysięcy to za mało. - Ta pensja powoduje, że bardzo ciężko namówić najlepszych fachowców z rynku do pracy w rządzie - tłumaczył.
Posłowie opozycji, m.in. Monika Wielichowska z Platformy Obywatelskiej, przypominali, że podczas kampanii wyborczej Prawo i Sprawiedliwość zapowiadało "tanie państwo". - Jeśli macie szanowni państwo jeszcze jakieś wypracowane oszczędności, dajcie je pielęgniarkom. Dajcie te oszczędności emerytom, nie sobie - mówiła Wielichowska.
Jakub Kulesza z Kukiz'15 ironicznie przypominał poprzednie programy PiS-u. - Mieliśmy program "500 plus" czy "mieszkanie plus", teraz jest realizowany projekt "koryto plus" - powiedział poseł.
Ustawa miałaby wejść w życie we wrześniu.
Łukasz Schreiber z PiS mówił, że podwyżki należą się przede wszystkim wiceministrom, bo 7 tysięcy to za mało. - Ta pensja powoduje, że bardzo ciężko namówić najlepszych fachowców z rynku do pracy w rządzie - tłumaczył.
Posłowie opozycji, m.in. Monika Wielichowska z Platformy Obywatelskiej, przypominali, że podczas kampanii wyborczej Prawo i Sprawiedliwość zapowiadało "tanie państwo". - Jeśli macie szanowni państwo jeszcze jakieś wypracowane oszczędności, dajcie je pielęgniarkom. Dajcie te oszczędności emerytom, nie sobie - mówiła Wielichowska.
Jakub Kulesza z Kukiz'15 ironicznie przypominał poprzednie programy PiS-u. - Mieliśmy program "500 plus" czy "mieszkanie plus", teraz jest realizowany projekt "koryto plus" - powiedział poseł.
Ustawa miałaby wejść w życie we wrześniu.