Lider PiS-u pytany o reformę sądownictwa przytaczał przykłady wyroków, które - jego zdaniem - źle świadczą o wymiarze sprawiedliwości. - Przypomnę sprawę sędziego Milewskiego i sytuację, w której były bardzo poważne kłopoty z ukaraniem sędziego. 10 miesięcy więzienia dostaje ktoś, kto rzucił tortem w panią sędzię, która złamała wszelkie zasady prawne i moralne wydając wyrok w stosunku do Kiszczaka. Z kolei ktoś, kto był zaangażowany w bardzo w poważną działalność przestępczą, włącznie z napadami i pobiciami dostaje 10 miesięcy w zawieszeniu. Dlaczego? Bo "ma plecy" - mówił Kaczyński.

- Obecnie obowiązujący system sądownictwa w pewnej części został Polsce narzucony - mówił Kaczyński. - Ten hybrydowy system, po części demokratyczny, a po części wywodzący się z komunizmu, czyli w gruncie rzeczy z systemu nie tylko totalitarnego, ale także narzuconego, czyli okupacyjnego. Ten system jest jedną wielką zgnilizną, którą trzeba w końcu leczyć. Polskie sądownictwo to jeden wielki skandal, z którym trzeba skończyć.

O projekcie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa krytycznie wypowiedziała się sama Rada. W ocenie sędziów wybór członków tego gremium przez parlament, podział na dwa zgromadzenia oraz skrócenie kadencji prowadzi do upolitycznienia Rady i jest sprzeczne z konstytucją.