Dziewięć osób rannych, 143 zatrzymane, 29 w areszcie - to bilans manifestacji antyfaszystów w Paryżu przeciwko wynikowi pierwszej tury wyborów prezydenckich. Demonstracja była nielegalna.
Ubrani na czarno demonstranci w kominiarkach skandowali hasła wrogie wobec policji. Uczestnicy manifestacji podpalili pięć samochodów, kilkanaście uszkodzili, w tym także samochody policyjne. Zdemolowali sklepy na drodze ich przemarszu.
Demonstranci nieśli transparenty z napisem: „Ani bankier, ani rasistka”, odnoszące się do Emmanuela Macrona, byłego doradcy finansowego banków i do liderki skrajnej prawicy Marine Le Pen, którzy wygrali pierwszą turę wyborów i za dwa tygodnie staną do walki o fotel prezydenta Francji.
Podobne zamieszki zdarzyły się m.in. w Lyonie, Bordeaux, Grenoble, Rouen, Tuluzie, w Rennes i w Nantes. Na poniedziałkowy wieczór swoją manifestację zapowiadaja działacze organizacji lewicowej SOS Rasizm.