W poniedziałek w Warszawie, Łodzi, Wrocławiu i Poznaniu protestują taksówkarze. Domagają się delegalizacji tak zwanych tanich przewoźników.
W stolicy mają złożyć petycję do kancelarii premiera i resortu infrastruktury.
- Nasza sytuacja jest nie do pozazdroszczenia. Nielegalne przewozy mają się świetnie. Nieuczciwa konkurencja nas dusi - mówi taksówkarz.
Warszawiacy są podzieleni w ocenie akcji protestacyjnej.
- Każdy jak umie musi reagować na zagrożenie. Jeśli tak to robią, to trudno. - Mogliby przyjąć inną formę protestu - mówią mieszkańcy polskich miast.
Wrocławscy taksówkarze przyjechali na parking przed Urzędem Wojewódzkim. O powodach protestu mówi Rafał Zawisza: - Nielegalne przewozy mają się świetnie, nielegalna konkurencja nas dusi - uważa taksówkarz.
Protestujący taksówkarze domagają się od władz, by zajęły się firmami, które oferują tanie przejazdy bez wymaganej licencji. Mają pretensje, że kontrole takich przewoźników są zbyt rzadko prowadzone. Uważają też, że sporadycznie nakładane są kary za nielegalną działalność, a instytucje podległe rządowi nie reagują na łamanie prawa.
- Nasza sytuacja jest nie do pozazdroszczenia. Nielegalne przewozy mają się świetnie. Nieuczciwa konkurencja nas dusi - mówi taksówkarz.
Warszawiacy są podzieleni w ocenie akcji protestacyjnej.
- Każdy jak umie musi reagować na zagrożenie. Jeśli tak to robią, to trudno. - Mogliby przyjąć inną formę protestu - mówią mieszkańcy polskich miast.
Wrocławscy taksówkarze przyjechali na parking przed Urzędem Wojewódzkim. O powodach protestu mówi Rafał Zawisza: - Nielegalne przewozy mają się świetnie, nielegalna konkurencja nas dusi - uważa taksówkarz.
Protestujący taksówkarze domagają się od władz, by zajęły się firmami, które oferują tanie przejazdy bez wymaganej licencji. Mają pretensje, że kontrole takich przewoźników są zbyt rzadko prowadzone. Uważają też, że sporadycznie nakładane są kary za nielegalną działalność, a instytucje podległe rządowi nie reagują na łamanie prawa.