Huragan "Irma", którego siła nieznacznie osłabła, dociera już do wybrzeży Kuby. Na jego nadejście przygotowują się Stany Zjednoczone. Na trasie żywiołu może znaleźć się obszar zamieszkany przez miliony Amerykanów. Najnowsze symulacje dają nadzieję na uniknięcie bezpośredniego uderzenia w Miami.
Najnowsze prognozy wskazują to, że najczarniejszego scenariusza uda się prawdopodobnie uniknąć. Zamiast w sześciomilionową aglomerację Miami, "Irma" kieruje się bowiem na zachodnią, trochę mniej zaludnioną, część półwyspu. Mimo to, huragan będzie bardzo groźny. Władze Florydy wprowadziły obowiązkową ewakuację na obszarze zamieszkanym przez 1,3 miliona osób. Kolejnym czterem milionom zalecono opuszczenie domów, ale dla nich ewakuacja nie jest obowiązkowa.
Dokładna liczba mieszkańców Florydy, którzy zdecydowali się uciekać przed "Irmą" nie jest znana. Dziennik "New York Times" pisze o setkach tysięcy osób, które albo udały się do tymczasowych schronisk, albo wyjechały na północ.