Zapaść, zaniedbania i niedofinansowanie - w takiej kondycji zastał BOR szef MSWiA. Jak wyjaśniał w Sejmie Mariusz Błaszczak, ponieważ jest to ważna formacja, konieczna jest zmiana. - Która zagwarantuje praktyczne narzędzia do skutecznej ochrony najważniejszych osób i obiektów w państwie - mówił minister.

Podczas debaty sejmowej na temat proponowanych rozwiązań głos w imieniu klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej zabrał poseł Marek Biernacki. Jego zdaniem, Prawo i Sprawiedliwość od wielu lat przejawiało negatywny stosunek do BOR-u. W jego ocenie, stosunek partii rządzącej do Biura Ochrony Rządu spowodowany był nie tylko katastrofą smoleńską, ale był zawsze taki sam, czyli negatywny. - Panie ministrze ilu było szefów BOR-u ciągu ostatnich dwóch lat? Trzech albo czterech - mówił Biernacki.

Klub .Nowoczesnej podczas debaty sejmowej reprezentował poseł Mirosław Suchoń. Zarzucił on obecnemu szefowi MSWiA Mariuszowi Błaszczakowi, że ten wiedział o słabej kondycji BOR-u, nie podjął jednak żadnych działań w ostatnich dwóch latach, które poprawiłyby tę sytuację. - Dlaczego nie dofinansowano znacząco jednostki w latach 2016-2017, skoro było wiadome szefowi MSWiA, że BOR jest w dramatycznej sytuacji? - mówił Suchoń.

PO i .Nowoczesna obawiają się, że Służba Ochrony Państwa będzie miała zbyt duże uprawnienia. - Będzie posiadała uprawnienia do stosowania i kontroli operacyjnej wobec obywateli, sięgania po dane telekomunikacyjne, pocztowe i internetowe Polaków - mówił Suchoń.

Ustawy bronią posłowie partii rządzącej. Arkadiusz Czartoryski uważa, że tylko nowa służba z większymi uprawnieniami właśnie, poradzi sobie z nowymi wyzwaniami. - Praktycznie nie ma tygodnia, nie ma dnia, żebyśmy nie byli informowani o najróżniejszych wydarzeniach związanych z zamachami terrorystycznymi - komentuje parlamentarzysta.

Proponowana ustawa przewiduje, że do zadań Służby Ochrony Państwa będzie należała ochrona najważniejszych osób w państwie, zagranicznych delegacji, a także ważnych obiektów. Nowa formacja ma liczyć trzy tysiące funkcjonariuszy. Pełną gotowość osiągnie za pięć lat.