Pociąg osobowy, którym podróżowało 155 osób, najechał we wtorek wieczorem na stojący na tym samym torze pociąg towarowy. 41 pasażerów zostało lekko rannych, osiem osób odniosło cięższe obrażenia.

Na początku akcji ratunkowej dostęp do wnętrza pociągu oraz ewakuację pasażerów utrudniała zerwana trakcja elektryczna.

Świadkowie wypadku mówią, że szybka reakcja maszynisty pomogła uniknąć jeszcze większej tragedii.

Śledczy próbują ustalić, dlaczego pociąg towarowy znalazł się na trasie składu osobowego. Wczoraj wieczorem uderzył w niego pociąg pasażerski. Świadkowie zdarzenia mówią o szybkiej i zdecydowanej reakcji maszynisty pociągu pasażerskiego. Według tych relacji mężczyzna włączył hamulec automatyczny, zostawił pulpit sterowniczy i ostrzegł pasażerów, by biegli na koniec pociągu. Dzięki temu udało się zmniejszyć liczbę ofiar wypadku. Z informacji straży pożarnej wynika, że ostatni wagon składu towarowego, w który uderzył pociąg pasażerski, był pusty. To z kolei znacznie osłabiło uderzenie.

Rzecznik firmy "National Expres Rail" Marcel Winter, do której należy pociąg pasażerski powiedział w środę rano, że trwa usuwanie skutków katastrofy. "Linia kolejowa będzie zamknięta jeszcze przez kilka dni" - powiedział Winter. Niemiecka kolej uruchomiła na odcinku Krefeld-Neuss autobusy zastępcze.

Śledztwo jest prowadzone pod nadzorem Policji Federalnej oraz Urzędu Kolejnictwa Niemiec (Eisenbahn-Bundesamt EBA). Około godziny 19.30 regionalny ekspres jadący z Krefeld do Neuss w miejscowości Meerbusch koło Dusseldorfu najechał na stojący pociąg towarowy DB Cargo. Pociąg towarowy relacji Dillingen - Rotterdam nie powinien zatrzymywać się w tym miejscu.