Wyrok zapadł w piątek przed katowickim sądem apelacyjnym. Obrońca oskarżonego Eugeniusz Krajcer w apelacji domagał się między innymi sporządzenia nowych opinii biegłych z zakresu pożarnictwa i elektryczności, a także ponownych oględzin miejsca zdarzenia. Jego zdaniem, nie wzięto pod uwagę wszystkich możliwych hipotez. Z kolei prokurator Karina Spruś zapewniła, że postępowanie przeprowadzono w sposób rzetelny. - Dokonana zbrodnia nie mieści się w głowie - komentowała wyrok.

W uzasadnieniu sędzia Marek Charuza podkreślił, że w tej sprawie nie mógł zapaść inny wyrok. Rzadko zdarza się bowiem, by na ławie oskarżonych zasiadał mąż i ojciec, który podpalił dom, by pozbawić życia swoich najbliższych. Zdaniem sądu, Dariusz P. działał w sposób pozbawiony emocji, starał się wprowadzać w błąd śledczych i biegłych. O warunkowe zwolnienie będzie mógł ubiegać się dopiero po 35 latach odsiadki.

Do pożaru domu jednorodzinnego w Jastrzębiu doszło w 2013 roku. Według śledczych, Dariusz P. zabił swoich najbliższych, chcąc uzyskać pieniądze z ubezpieczenia i uwolnić się od rodziny.