Do manifestacji doszło też dwa tygodnie temu w Salonikach. Protesty są organizowane w związku z rozmowami między rządem Grecji i Republiki Macedonii (FYROM) w celu zakończenia wieloletniego sporu. Otworzy to Macedonii drogę do UE i NATO.

Z północnego regionu Grecji, który nosi nazwę Macedonia, przyjedzie do Aten ponad 2 tysiące autokarów. Uczestnicy manifestacji przybędą m.in. z Krety. Nie zabraknie Greków mieszkających poza granicami kraju. Tłumaczą oni, że chcą wesprzeć ojczyznę i przesłać sygnał, że nazwa Macedonia nie podlega negocjacjom.

W demonstracji weźmie udział m.in. kompozytor Mikis Theodorakis, przedstawiciele kościoła i część deputowanych. Były premier Grecji Antonis Samaras mówił, że to ważny dzień dla kraju.

Szykujący się do protestu przygotowują tradycyjne stroje macedońskie, flagi narodowe i proporce z symbolami chrześcijańskimi. Tłumaczą, że udział w demonstracji to ich obowiązek.

- Grekowi możesz zabrać chleb, ale nie możesz mu zabrać jego ojczyzny i religii - mówią.

Wykładowca uniwersytecki Kostas Chadzitomas powiedział Polskiemu Radiu, że ta sprawa jest tak ważna dla Grecji, bo dotyczy nie tylko jej dziedzictwa kulturowego, ale też bezpieczeństwa.

- Nazwa Macedonia ma symboliczne znaczenie. Dla nas jest to część naszej tożsamości narodowej. Głównym problemem dla Grecji jako państwa jest to, że ktoś podważa jej suwerenność używając nazwy Macedonia, która wrasta w świadomość mieszkańców tamtego kraju - uważa Chadzitomas.

Wykładowca dodaje, że plemiona słowiańskie przybyły na teren nazywany dziś Republiką Macedonii kilkaset lat po panowaniu Aleksandra Macedońskiego i nie są jego spadkobiercami.

Demonstracja rozpocznie się o 13.00 przed greckim parlamentem. Protesty odbędą się też w innych miastach Europy, Stanów Zjednoczonych i Australii, gdzie są greckie diaspory.

Macedonia, która w 1991 roku oderwała się od Jugosławii, od 1995 roku znana jest na arenie międzynarodowej pod tymczasową nazwą Była Jugosłowiańska Republika Macedonii - FYROM.