Z sondażu przeprowadzonego dla "Do rzeczy" przez pracownię Estymator wynika, że największym poparciem cieszy się Prawo i Sprawiedliwość, które może liczyć na 50,2 procent głosów, gdyby wybory przeprowadzono w lutym tego roku. Oznacza to, że lider otrzymałby 284 mandatów.
Platforma Obywatelska otrzymałaby 22,9 procent głosów czyli w Sejmie miałaby 121 posłów. Na 7,3 procent czyli na 29 mandatów mógłby liczyć ruch Kukiz'15.
W ławach sejmowych zasiedliby jeszcze posłowie Sojuszu Lewicy Demokratycznej, którzy z wynikiem 5,9 procent zdobyliby 14 mandatów. Z wynikiem 5,2 procent do Sejmu weszłoby też Polskie Stronnictwo Ludowe, któremu przypadłoby 11 mandatów. Jeden mandat otrzymałaby mniejszość niemiecka.
Do Sejmu nie weszłyby takie ugrupowania jak: Nowoczesna z wynikiem 4,1 procent, Razem, które może otrzymać 3 procent oraz Wolność z wynikiem 0,8 procent.
Badanie zostało przeprowadzone na grupie reprezentatywnej liczącej 1009 dorosłych osób w dniach 21-22 lutego metodą wspomaganych komputerowo wywiadów telefonicznych CATI.
Wyniki sondażu uwzględniają jedynie te osoby, które wskazały, na jaką partię będą głosować.
W ławach sejmowych zasiedliby jeszcze posłowie Sojuszu Lewicy Demokratycznej, którzy z wynikiem 5,9 procent zdobyliby 14 mandatów. Z wynikiem 5,2 procent do Sejmu weszłoby też Polskie Stronnictwo Ludowe, któremu przypadłoby 11 mandatów. Jeden mandat otrzymałaby mniejszość niemiecka.
Do Sejmu nie weszłyby takie ugrupowania jak: Nowoczesna z wynikiem 4,1 procent, Razem, które może otrzymać 3 procent oraz Wolność z wynikiem 0,8 procent.
Badanie zostało przeprowadzone na grupie reprezentatywnej liczącej 1009 dorosłych osób w dniach 21-22 lutego metodą wspomaganych komputerowo wywiadów telefonicznych CATI.
Wyniki sondażu uwzględniają jedynie te osoby, które wskazały, na jaką partię będą głosować.